KE: Prognozy są ciemne, jak dzisiejsza aura

REKLAMA

Komisja europejska zrewidowała w dół prognozy dla państw UE. Polska ma się rozwijać w 2009 roku w tempie 3,8 proc. wobec 4,8 proc. szacowanych przez rząd.

Komisja Europejska przedstawiła wczoraj przewidywania gospodarcze dla Unii, po raz pierwszy od wybuchu „kryzysu finansowego”. W zachmurzonej i spowitej mgłą Brukseli unijny komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej Joaquin Almunia mówił: – Prognozy są ciemne, jak dzisiejsza aura – mogliśmy przeczytać w „Rzeczpospolitej”.

REKLAMA

[nice_alert]Ogólnie nie jest dobrze: cała Unia w przyszłym roku będzie się rozwijać w tempie zaledwie 0,2 proc. – Jeszcze pół roku temu mieliśmy nadzieję, że gospodarka europejska będzie mogła pójść innymi torami. Ale teraz wiemy, że to niemożliwe. Wzajemne zależności (z gospodarką amerykańską – dop. red.) są zbyt silne – stwierdził Almunia.[/nice_alert]

Nadziei unijnym biurokratom nie brakowało nigdy.

Przypominamy, że już w 2004 roku specjalny zespół na czele z byłym premierem Holandii Wimem Kokiem opracował raport podsumowujący rezultaty Strategii Lizbońskiej (unijny plan dogonienia USA), którego konkluzja była pesymistyczna i sprowadzała się do stwierdzenie, że „od czasu szczytu lizbońskiego w 2000 UE została jeszcze bardziej w tyle za USA”.

Zdaniem Polskiego Forum Rozwoju Strategii Lizbońskiej (finansowane przez UE):

[nice_info]”unijna gospodarka ujawniła wyraźne słabości już w latach 90-tych, zwłaszcza w porównaniu do USA (wolniejsze tempo rozwoju i mniejsza zdolność do tworzenia i absorpcji nowych technologii). Gdy chodzi o tempo rozwoju, UE przegrała z USA już lata 80-te (w sumie w ciągu ostatnich 20 lat Unia rozwijała się w tempie 2,3 proc. rocznie, podczas gdy USA 3,3 proc.). (…) Kolejna dekada pokazała jednoznacznie, że UE radzi sobie znacznie gorzej niż USA z globalizacją – i wynikającą z niej presją konkurencyjną – oraz z przechodzeniem na gospodarkę opartą na wiedzy”.[/nice_info]

Teraz jest przynajmniej na kogo zwalić winę.

REKLAMA