PO: Wprowadzimy euro bez zmiany konstytucji

REKLAMA

Rząd przyspiesza w sprawie wprowadzenia euro – ustalił DZIENNIK. Resort finansów przyznaje: jeśli PiS będzie sprzeciwiał się zmianom w konstytucji, znajdziemy sposób, aby wejść do strefy euro bez wnoszenia poprawek do ustawy zasadniczej. Planami rządu oburzone jest PiS.

[nice_alert]O tym, że rząd rozważa taki wariant, wspominał już minister finansów Jacek Rostowski. Do tej pory nie szły za tym jednak żadne konkrety. Teraz może się to zmienić. Jak dowiedział się DZIENNIK, resort finansów otrzymał ekspertyzy konstytucjonalistów potwierdzające, że wprowadzenie unijnej waluty może się odbyć bez zmiany ustawy zasadniczej.[/nice_alert]

REKLAMA

Chodzi przede wszystkim o artykuł 227, który opisuje rolę NBP i stwierdza, że „przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej”. Stanowi też, że to bank centralny odpowiada za wartość polskiego pieniądza. Po wejściu do strefy euro, obie te funkcje ma przejąć Europejski Bank Centralny. Do tej pory wydawało się więc, że bez zmiany konstytucji tej rozbieżności ominąć się nie da. A na zmianę konstytucji nie chce się zgodzić PiS, domagając się wcześniej referendum w tej sprawie.

[nice_info]Rząd znalazł więc sposób na pominięcie PiS: „Wchodząc do Unii Europejskiej zgodziliśmy się przyjąć euro” – mówi nam pełnomocnik rządu do spraw wprowadzenia euro Ludwik Kotecki. „Część konstytucjonalistów uważa, że zmiana naszej ustawy zasadniczej jest tylko dostosowaniem naszych przepisów wewnętrznych do obowiązującego nas już prawa wspólnotowego”.[/nice_info]

To oznacza, że – w opinii prawników, na których powołuje się rząd – Polskę obowiązuje prawo unijne. A skoro tak, to zmiana konstytucji nie jest warunkiem przystąpienia do strefy euro. I zgoda PiS nie jest do niczego rządowi potrzebna. To wyraźna zmiana strategii resortu. Jeszcze niedawno sprawą sporną wydawało się, nie to czy konstytucję zmieniać, ale kiedy to zrobić. Zastanawiano się, czy taka zmiana miałaby być dokonana przed wejściem do poczekalni euro, czyli korytarza walutowego ERM 2, czy też ustawę zasadniczą zmienić tuż przed samym wejściem do strefy euro.

[nice_info]Eksperci są zaskoczeni. „Do tej pory wydawało mi się, że zmiana konstytucji jest niezbędna” – przyznaje prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów. „Ale jeśli udałoby się to zrobić bez konieczności budowania wielkiej zgody politycznej, to znacznie uprościłoby to sytuację rządu, bo zostałoby tylko spełnienie kryteriów ekonomicznych” – dodaje.[/nice_info]

Prawnicy podkreślają, że najbezpieczniej byłoby jednak konstytucję zmienić. „Nawet jeśli można byłoby wejść bez zmiany, ja bym tego nie doradzał. Unia pewnie by się nie zgodziła” – dodaje Piotr Winczorek.

REKLAMA