Plany większej kontroli gospodarczej w UE

REKLAMA

3 marca czołowi przedstawiciele władz Unii Europejskiej, w tym szef Komisji UE José Barroso, potwierdzili to, o czym europolitycy mówili mniej lub bardziej oficjalnie już w styczniu i lutym. Zażądali mianowicie wprowadzenia w całej Unii jednolitej polityki gospodarczej. Oficjalne cele planu nowej „strategii” UE (zatytułowanej „Europa 2020”) to ożywienie koniunktury, utworzenie w Europie milionów nowych miejsc pracy, rozwijanie polityki wysokiego poziomu zatrudnienia i ochrony środowiska. Ale środkiem do tych szczytnych eurocelów ma być przede wszystkim ścisły nadzór nad gospodarką każdego kraju UE. I pilnowanie, aby żaden kraj nie odszedł zbyt daleko od założeń planów UE i nie narobił zbyt wielkich długów – jak w ostatnich latach Grecja.

Szefowie państw i rządów krajów UE mają zatwierdzić te plany na wspólnym „szczycie” w końcu marca br. Rząd RFN jeszcze sprzeciwia się jednak francuskim, belgijsko-luksemburskim i euro-brukselskim pomysłom wprowadzenia „europejskiego rządu gospodarczego”. Kanclerz Merkel wypowiedziała się wprawdzie za wzmocnieniem kontroli realizacji postanowień Paktu Stabilizacji i Rozwoju UE, ale przez konferencję ministrów finansów państw UE, jak do tej pory, a nie przez jakieś nowe organy w Brukseli. Rząd Niemiec odrzuca też, przynajmniej na razie, postulaty premiera Junckera i innych ambitnych eurofederastów co do znacznego „wzmocnienia koordynacji polityki gospodarczej państw strefy euro”.

REKLAMA

Kanclerz Merkel chce utrzymania tej koordynacji w kompetencjach premierów rządów wszystkich państw UE i nieprzyznawania jakichś szczególnych kompetencji w tej kwestii niektórym politykom z państw strefy euro, jak Juncker czy Barroso.

REKLAMA