Barbara Bounaffiori: Gdzie idzie Kobieta? Leksykon antyfeministyczny

REKLAMA

Gdzie idziesz? To, moja droga, wcale nie takie proste pytanie. Ja nie pytam przecież „Dokąd idziesz?” – bo to twoja prywatna sprawa, lecz „Gdzie idziesz?”. W jakim miejscu szyku? W krajach muzułmańskich przyjęta jest zasada, że pierwszy zawsze idzie Mężczyzna. To On ma bronić swoich kobiet i dzieci. Dlatego musi mieć wolne ręce, by szybko chwycić za kirys. Wszystkie ciężary niosą za Nim jego kobiety, a nawet dzieci.

Podobno w Somalii po wojnie wprowadzono na krótko inne obyczaje: najpierw idą kobiety z dziećmi, a dopiero potem Mężczyzna (z uwagi na miny, które pozostawili nasi dzielni saperzy), ale to jest dowcip. Wszyscy znający obyczaje muzułmanów wiedzą, że Mężczyzna pod tym względem swoją rolę opiekuna spełnia bez zarzutu. W Europie stosowane są odmienne obyczaje przy przechodzeniu przez drzwi. Zakłada się tu, że stojący za nimi ewentualny napastnik nie jest głupi i nie zaatakuje kobiety ani dziecka, wiedząc, że za nimi postępuje ich Mężczyzna, który może się z tego powodu bardzo rozzłościć. I to jest też bardzo sensowne podejście.

REKLAMA

A jeśli idziesz ze swoim Mężczyzną – to po której stronie idziesz? U nas idziesz po prawej, ale np. w Anglii mężczyzna idzie od strony jezdni – by chronić kobietę przez atakiem konia (co dawniej zdarzało się dość często, tym bardziej że damy miewały czasem na głowie kapelusze z istnym ogrodem, czasem nawet warzywnym). Ta prawa strona nie wynika z ruchu prawostronnego, lecz uważana jest za bardziej honorową. Jednak na Sardynii idziesz z lewej strony Mężczyzny, który chce mieć wolną prawą rękę – do odparcia ewentualnego ataku. Bardzo ważne jest, byś idąc z Mężczyzną, była zawsze o ćwierć kroku z tyłu. Mężczyzna lubi panować nad sytuacją i dokładnie wszystko widzieć – nie znosi więc, jeśli zasłaniasz Mu widok.

Od tej reguły są jednak wyjątki. Jeśli twój Mężczyzna obejmuje Cię ramieniem, to znaczy, że żadnego niebezpieczeństwa nie ma – i możesz iść tuż obok Niego albo nawet leciutko z przodu. Podobnie w miejscu, gdzie jesteście dla rozrywki lub zakupów – wtedy nawet powinnaś być z przodu i niejako holować za sobą swego Mężczyznę. Bo musisz wiedzieć, że Mężczyźni na ogół nie znoszą zakupów. Oni uwielbiają zarabiać pieniądze. Wydawanie ich zostawiają (z bólem serca) nam…


Powyższy felieton to krótki fragment pierwszej w Polsce, 168 stronicowej książki anty-feministycznej. Została ona napisana przez tajemniczą Barbarę Buonaffiori, której felietony ukazywały się przez ponad 2 lata na łamach „Najwyższego Czasu!”. Pozycja – będąca rozszerzoną kompilacją tekstów z tygodnika – z całą pewnością żadnego Czytelnika nie pozostawi obojętnym. Wyłożone przez Autorkę poglądy muszą się wydać kontrowersyjne w zestawieniu z postępową ideologią, która panoszy się w kulturze. Felietony – pogrupowane w cztery kategorie: KOBIETA / MĘŻCZYZNA / RODZINA / CAŁA RESZTA – charakteryzują się „ciętym”, jednoznacznym przesłaniem. Dlaczego? Ponieważ mają stanowić przeciwwagą dla popkulturowego bełkotu feministek; mają być „ostrzem” dla umysłów, do których niepostrzeżenie wkradły się postępowe idee. Prawie na pewno książka da Ci do myślenia, rozbawi Cię ale i – czasem – poirytuje! „Leksykon prawdziwej kobiety” może być ciekawym prezentem na Święta dla Pań. Książka do kupienia tutaj (tylko do 24.12. – 4 złote taniej niż cena katalogowa)

RZECZPOSPOLITA„: Barbara Buonaffiori to Janusz Korwin-Mikke.
JANUSZ KORWIN-MIKKE: Różne plotki o mnie krążą. Sam bardzo to lubię, a niektóre sam o sobie nawet wytwarzam.
TOMASZ SOMMER: Z tego co wiem pani Barbara to włoska autorka, które niestety już nie żyje. Pracowała dla „Najwyższego Czasu” choć akurat ja nigdy jej nie spotkałem osobiście.

REKLAMA