Rosja wprowadza w szkołach obowiązkową etykę lub religię. Wnioski?

REKLAMA

Podstawy etyki świeckiej wybrało aż 47% uczniów. Podstaw kultury prawosławnej zamierza się uczyć jedynie 28,7% czwartoklasistów. Do tej pory religia była nauczana poza szkołą, przez cerkiew.

Od przyszłego roku szkolnego podstawy etyki lub religii staną się przedmiotem obowiązkowym w czwartych klasach rosyjskich szkół podstawowych. Wydrukowano właśnie podręczniki oraz wskazówki metodyczne dla nauczycieli, z których już blisko połowa przygotowana jest do prowadzenia zajęć z nowego przedmiotu. Niemal ze wszystkich podmiotów Federacji Rosyjskiej napłynęły również deklaracje poszczególnych szkół, które zdecydowały się na wybór określonego profilu. Oprócz bowiem nauczania zasad etyki oraz kursu wprowadzającego uczniów ogólnie do wiedzy o kultach całego świata, zaproponowano również zajęcia z czterech „tradycyjnych dla Rosji” (według ustawy Dumy) religii, to jest prawosławia, islamu, buddyzmu i judaizmu. Niestety, nie znany jest sposób, w jaki poszczególne szkoły wybierały odpowiadające im bloki – czy decydowała wola rodziców, czy też rozstrzygała o tym dyrekcja?

REKLAMA

Podstawy etyki świeckiej wybrało 47% uczniów, podstawy kultury prawosławnej – 28,7%, światowe kultury religijne – 20,3%, kulturę islamską – 5,6%, buddyjską – 1,2%, żydowską – 0,1%, co dowodzi, że w niewielkiej liczbie szkół będą prowadzone zajęcia przynajmniej z dwóch bloków.

Według rzeczniczki ministerstwa oświaty, zalecono szkołom, aby nie wystawiały ocen z tego przedmiotu, spełnia on bowiem przede wszystkim funkcję wychowawczą. Publiczny spór o to, czy celowe jest wprowadzenie do świeckich szkół obowiązkowego dla wszystkich uczniów przedmiotu poświęconego religii, trwał w Rosji przez pierwszą dekadę obecnego stulecia. Ostatecznie prezydent Miedwiediew zaproponował w 2009 roku, aby przez dwa lata w wybranych szkołach 21 podmiotów Federacji Rosyjskiej prowadzono zajęcia z etyki oraz podstaw religii. Eksperyment uznano za udany i zdecydowano o wprowadzeniu nowego przedmiotu na całym obszarze Rosji.

Ponad połowa Rosjan sprzeciwia się kategorycznie włączeniu religii do programu szkół państwowych; kilka procent z nich uważa, że ogranicza to wolność sumienia. Mniejszość usposobiona pozytywnie do projektu wskazuje na korzyści wychowawcze z niego płynące (14% respondentów) lub na ważną rolę religii w rosyjskiej tradycji kulturalnej (14%). Pozostali opowiadają się wyłącznie za fakultatywną formą nauczania tego przedmiotu.

Rosyjska Cerkiew Prawosławna obejmuje podobno swoim programem edukacyjnym (realizowanym do tej pory poza szkołą – dop. red.) od 30 do nawet 45% ogółu uczniów, ale wiele wskazuje na to, że te dane to raczej pobożne życzenia. Faktycznie jej działalność pozostawia bardzo wiele do życzenia. Cerkiew prowadzi różne formy nauczania zmierzające do „reewangelizacji” Rosjan, a więc szkoły niedzielne przy parafiach, koła edukacyjne dla dorosłych, kursy przygotowawcze dorosłych do chrztu, wychowanie religijne w przedszkolach cerkiewnych i grupach prawosławnych w przedszkolach państwowych, prawosławne gimnazja i licea, organizuje także kursy dla prawosławnych katechetów i misjonarzy. Dzieje się to jednak na zbyt małą skalę, a wyniki dalekie są od zadowalających. Wprawdzie w porównaniu z latami dziewięćdziesiątymi ubiegłego stulecia liczba wiernych wzrosła niemal dwukrotnie, w rzeczywistości jednak statystyka ta obejmuje miliony Rosjan, którzy tylko deklarują swój związek z prawosławiem, często zupełnie nie mając pojęcia o zasadach tej wiary czy w ogóle o chrześcijaństwie.

Właśnie dwie dekady temu, a więc u progu kolejnego wcielenia Rosji, cytowano w rosyjskiej prasie archimandrytę Konstantyna (noszącego świeckie nazwisko Zajcew), zmarłego kilkanaście lat wcześniej teologa i pisarza, wybitnego działacza Cerkwi emigracyjnej. Grzmiał on: „Na początku XX wieku ze świadomości narodu rosyjskiego wyparta została myśl, że nasza Ojczyzna nie jest Wielką Rosją, ale przyobleczoną w narodowopaństwową potęgę Świętą Rusią, której Opatrzność Boska powierzyła niezwykle ważną służbę: ma ona zostać ostatnią ostoją wszechświatowego Prawosławia, stać się poskromicielem światowego zła. Dlatego Moskwa przyjęła tytuł Trzeciego Rzymu (…). Świat zachodni ewidentnie dojrzewa do przyjęcia Antychrysta (…). Jego przyjście może powstrzymać jedynie odbudowa zniszczonego Prawosławnego carstwa Rosyjskiego jako Trzeciego Rzymu”.

O wiele bardziej przekonująca jest jednak diagnoza Jerzego Mitrofanowa z Akademii Teologicznej w Sankt Petersburgu, według którego mieszkańcy Rosji to zwyczajni ochrzczeni bezbożnicy, hołdujący magicznym i pogańskim wyobrażeniom. Żyją oni w iluzji, sądzą bowiem, że są ortodoksyjnie wierzącym narodem. Tymczasem ich mentalność, spustoszona latami komunistycznej indoktrynacji, stwarza – zdaniem Mitrofanowa – większe zagrożenie dla świata niż materializm zachodni.

Niewątpliwie młodym Rosjanom przyda się wpojenie zasad, od których komunizm odszedł bardzo daleko. Jednak można mieć wątpliwości co do etyki świeckiej, która konkuruje z przedmiotami poświęconymi religii.

(więcej w NCZ! 14/2012)

REKLAMA