Kampanie reklamowe ZUS czyli nowy szczyt marnotrawstwa

REKLAMA

Ostatnio informowaliśmy o akcji promocyjnej Urzędu Pracy w Rzeszowie, który za 100 tys. zł zorganizował czterogodzinną imprezę andrzejkową (tutaj)

Jej oficjalnym celem było ukazanie dobrodziejstw unijnego programu „Kapitał Ludzki”. Gwiazdeczki programów rozrywkowych TVN, Polsatu i TVP tańczyły, gimnastykowały się i prezentowały sztuki walki na tle unijnych emblematów. Można – tak jak Adam Sadowski – podać w wątpliwość sens reklamowania za pomocą kosztownej potańcówki programu, który teoretycznie ma „uczynić Europę bardziej atrakcyjnym miejscem do lokowania inwestycji i podejmowania pracy”. Należy jednak założyć, że impreza podobała się pracownikom urzędu, ich rodzinom, a także mieszkańcom regionu. Z całą pewnością Unia będzie się im lepiej kojarzyć.

REKLAMA

Rzeszowską imprezę można uznać za marketingowy rarytas w porównaniu z promocyjnymi fanaberiami ZUS. Portal pox.pl przyjrzał się najbardziej spektakularnym kampaniom reklamowym państwowego molocha z ostatnich miesięcy.

Jak czytamy na stronie: „zaczęło się latem tego roku, gdy ZUS przeznaczył 200 tys. zł na promocję swoich »usług« w ramach radiowej audycji »Lato z Radiem«”. Zdaniem Jacka Dziekana, rzecznika Zakładu, „eter” to „dobre miejsce dla podpromowania internetowej Platformy Usług Elektronicznych”.

Jeszcze lepszy okazał się szklany ekran. Monopolista wydał 87 tys. zł na tzw. lokowanie produktu w serialu „Ojciec Mateusz” (TVP). Bohaterowie telenoweli mieli edukować i pozytywnie „pozycjonować markę” (!) molocha. W jednym z listopadowych odcinków serialu pewien przedsiębiorca próbował załatwić formalności w ZUS. Justyna Malec, telewizyjny burmistrz, radzi zagubionemu biznesmenowi, aby skorzystał z nowego, świetnego, internetowego serwisu ZUS. – To jest taki e-urząd, bez ruszania się z domu, pracy. Wszystko załatwia pan przez komputer i na pewno poradzi pan sobie sam – tłumaczy. W innej scenie dwie aktorki siorbią herbatę pod lokalną placówką Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jedna z nich, lubiana przez widzów gospodyni na plebanii tytułowego księdza Mateusza, zwiastuje widzom dobrą nowinę. – Teraz to w tym ZUS-ie wszystko można załatwić przez komputer – zachwala.

Co ciekawe, prawie 90 tys. zł wydane na wynajęcie autorytetu serialowych gwiazd rzecznik ZUS określił jako „cenę bardzo atrakcyjną”. Zwłaszcza że „mamy do czynienia z prawie trzyminutowym, logicznym układem scen z popularnymi aktorami”.

Pomijając sens reklamowania niewydolnego finansowo monopolisty, którego „produkt” z definicji nie ma konkurencji, ciężko wskazać walory edukacyjne kampanii. Ostatecznie ile procent widowni „Ojca Mateusza” (134-odcinkowy tasiemiec!) mogą stanowić przedsiębiorcy?!

ZUS idzie jednak za ciosem. Już w styczniu ruszy telewizyjna kampania „promująca Platformę Usług Elektronicznych jako narzędzie nowoczesne, przyjazne i bezpieczne”. Firma zamówiła pięć półminutowych spotów oraz ich 15-sekundowe skróty. Pojawią się także reklamy wspierające w prasie, radiu i sieci. Nie wiadomo, ile dokładnie wyniesie koszt kampanii. Według rzecznika, budżet na „reklamy i rozbudowę Platformy Usług Elektronicznych ZUS” zamknie się „w najbliższym czasie” w sumie 15 mln złotych.

Jak zauważył pox.pl, znamienne jest, że „przez polskie media przetacza się właśnie debata na temat wprowadzenia zakazu reklamy Otwartych Funduszy Emerytalnych. Konieczność takiego zakazu rząd argumentuje m.in. tym, iż OFE wydają na reklamę pieniądze pochodzące ze składek swoich klientów”.

ZUS-owi oczywiście wolno więcej. Jak głosi stary dowcip, to w końcu organizacja przestępcza, szkoda tylko, że nie można jej nazwać zorganizowaną.

REKLAMA