Francuscy socjaliści pracują nad ułatwieniem wykonywania aborcji. Czy lewica złamie sumienia lekarzy?

REKLAMA

Zasada wolności sumienia, na którą mogą powoływać się francuscy lekarze odmawiający zabiegów aborcji, może zostać w najbliższym czasie zniesiona. Rząd zapowiedział bowiem zasadnicze zmiany w dostępie do możliwości swobodnego zabijania nienarodzonych. Odrzucenie zasady wolności sumienia socjaliści przećwiczyli już w przypadku merów, którzy powołując się na tę zasadę, nie chcieli udzielać „ślubów” homoseksualistom. Chociaż prezydent Hollande nawet im to początkowo obiecał, w procesie legislacyjnym zasadę odrzucono, a opornych karano wysokimi grzywnami. Podobnie może być z lekarzami.

Jeszcze w kwietniu tego roku minister ds. równych praw kobiet Najat Vallaude-Belkacem zwróciła się do „Wysokiej Rady Równości Między Kobietami a Mężczyznami” (HCEFH) o sporządzenie raportu na temat stanu informacji dostępnej w internecie na temat aborcji oraz możliwości dostępu do niej na całym terytorium kraju.

REKLAMA

We wrześniu HCEFH przedstawiła swój pierwszy raport, zalecając ministerstwu utworzenie osobnego portalu internetowego na temat aborcji. Miałby on być adresowany do kobiet poszukujących danych o aborcji i do pracowników służby zdrowia. Do tego postulowano utworzenie specjalnego, darmowego numeru telefonicznego, pod którym przeszkolona ekipa udzielałaby odpowiednich informacji. Raport zalecał także przeprowadzenie pierwszej ogólnokrajowej kampanii informacyjnej, która „odpowiadałaby na pytania dotyczące prawa do aborcji”. Raport nie pozostawiał wątpliwości, że jeśli „kobieta w ciąży doświadcza z tej racji cierpienia, może prosić lekarza o jej przerwanie”.

W listopadzie pojawił się drugi raport HCEF, który także przesłano do ministerstwa. Zawiera on 34 zalecenia mające umożliwić lepszy dostęp kobiet do aborcji. HCEFH zaleca m.in. stworzenie mapy dostępu do aborcji i zagwarantowanie jej w ramach systemu publicznej opieki zdrowotnej, tak by „była zwykłym aktem medycznym, pozbawionym aspektów moralizatorskich”. Co się kryje za ową „zwykłością”, nietrudno przewidzieć. Raport zaleca skreślenie z ustawy zapisu o „warunkach niedoli i nieszczęścia” i zastąpienia go sformułowaniem: „kobieta, która nie życzy sobie kontynuowania ciąży, może prosić lekarza o jej przerwanie”. Oznacza to m.in. likwidację tzw. siedmiodniowego okresu refleksji, który obecnie ma miejsce pomiędzy datą wizyty u ginekologa a skierowaniem na aborcję. Raport zawiera także zniesienie przy aborcji zasady wolności sumienia dla lekarzy.

Postulaty liberalizacji aborcji idą dalej. Zwolennicy zmian chcą zobowiązać wszystkie szpitale publiczne do przeprowadzania aborcji do dwunastego tygodnia ciąży, przyznać ośrodkom praktykującym aborcję dotacje oraz wpisać wiedzę o „seksualności, antykoncepcji i aborcji” do programu kształcenia pracowników służby zdrowia, służb socjalnych i nauczycieli. Raport zaleca nawet stworzenie „ogólnokrajowego planu seksualność-antykoncepcja-aborcja” i powołanie do życia specjalnego „obserwatorium” tychże haseł. Postuluje się również wsparcie dla badań naukowych w dziedzinie aborcjonizmu.

Pomysły socjalistycznego postępu spotykają się z ripostą ze strony obrońców życia. Fundacja Hieronima Lejeune’a przypomina np., że „aborcja nie jest zwykłym aktem medycznym, bo polega na zabiciu człowieka przed jego narodzeniem”. I domaga się debaty publicznej, wolnej od wizji ideologicznych. Stowarzyszenie „Alliance VITA”, prowadzące telefon SOS Bébé, widzi w planach rządu po prostu „głęboką nieznajomość rzeczywistości, w jakiej żyją kobiety po zabiegu aborcji”. Na bazie swoich doświadczeń wykazuje, że aborcja nie jest czymś zwyczajnym, a jej konsekwencje są trudne do zniesienia. Wg „Alliance Vita”, kobiety oczekują bardziej polityki pomocy, by przerywania ciąży uniknąć. Tymczasem tzw. Ruch na rzecz Planowania Rodziny (MFPF) „traktuje aborcję jako rozwiązanie dla każdej nieprzewidzianej lub trudnej ciąży”. Tego typu myślenie dominuje i wydaje się, że zalecenia HCEFH trafią do projektu poprawki do „ustawy na rzecz równości między kobietami a mężczyznami”, która została przyjęta przez Senat 17 września i trafi pod obrady izby niższej w styczniu 2014 roku.

REKLAMA