Okupacja siedziby PKW

REKLAMA

Po manifestacji w Warszawie kilkadziesiąt osób weszło do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej z żądaniem ustąpienia całego składu PKW i rozpisania nowych wyborów samorządowych.

Demonstracja pod hasłem „Stop manipulacjom wyborczym” odbyła się z udziałem m.in. działaczy Ruchu Narodowego, KNP i stowarzyszenia Solidarni 2010. Wzięło w niej udział około 3 tysięcy osób.

REKLAMA

– Mają rok ostatni, jeżeli przez ten rok nie będzie w Polsce porządku, jeśli za rok oszukają w następnych wyborach, to my zrobimy z nimi porządek na ulicy! Bo nie ma innego wyjścia! – grzmiał europoseł Janusz Korwin-Mikke, lider KNP. – Jak ktoś jest pokazywany często w reżimowej telewizji, to jest to albo łajdak, albo złodziej, albo agent bezpieki. Innych możliwości nie ma – dodał. – Narasta nowa siła młodych ludzi, którzy mają wiedzę z Internetu, a nie z reżimowej telewizji i reżimowych gazet – podkreślił.

Wśród protestujących w siedzibie PKW są m.in. Ewa Stankiewicz, szefowa stowarzyszenia Solidarni 2010, reżyser Grzegorz Braun i Przemysław Wipler, poseł KNP.

– Nie opuścimy budynku, dopóki cała PKW nie poda się do dymisji – powiedziała portalowi niezalezna.pl Ewa Stankiewicz. – Wzywamy ludzi, którym zależy na Polsce, aby przyszli na Wiejską 10, pod siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej – zaapelowała, dodając, że jeśli nie uda się odwołać składu PKW i rozpisać nowych wyborów, to możemy mówić o „całkowitym upadku demokracji w Polsce”.

– Są tu różne środowiska, wszystkim zależy na Polsce. To będzie zaczyn szerszej zmiany – powiedział poseł Wipler. – Mamy swoje zielone ludziki w komisjach wyborczych – dodał.

PiS oficjalnie odcięło się od działań protestujących pod PKW.

REKLAMA