Francuska lewica będzie intensywniej walczyć z tzw. rasizmem

REKLAMA

Skoro nie udaje się w gospodarce, to socjaliści brną w coraz to nowe pomysły ideologiczne. Prezydent Franciszek Hollande zapowiedział właśnie nowy pakiet środków do walki z dyskryminacją. Dodał, że „nie wolno jej banalizować i okazywać słabości”, a dotyczy ona nie tylko np. stadionów, ale i zakładów pracy czy transportu publicznego.

Pierwszym elementem nowej kampanii antydyskryminacyjnej ma być włączenie aktów „rasizmu i antysemityzmu” do pomysłu składania pozwów zbiorowych. Odpowiednią ustawę przygotowała już minister sprawiedliwości Taubira, nazajutrz po tym jak kibice londyńskiego Chelsea jadący na mecz z PSG nie wpuścili do wagonu metra pewnego Araba. Projekt już trafił do parlamentu.

REKLAMA

Ideę pozwów zbiorowych akceptuje większość Francuzów (91%). Wykorzystanie tego środka dodatkowo do zwalczania antysemityzmu i rasizmu budzi jednak pewne zastrzeżenia. Sam pomysł socjaliści importują z USA (tzw. class action). Pozwy zbiorowe będą mogły dotyczyć np. pracodawców, których podejrzewa się o niechęć w zatrudnianiu pewnych mniejszości (murzyńskich, arabskich), czy w sprawach nierównych płac np. kobiet i mężczyzn. Osoby, które czują się dyskryminowane, nie muszą same składać pozwów ani wynajmować adwokatów.

Wystarcza zwrócić się do jednej z 15 organizacji wyznaczonych przez państwo, by te łączyły wnioski i kierowały sprawy do sądów. Na liście tych 15 organizacji dominują jednak stowarzyszenia związane z lewicowymi związkami zawodowymi. Jest tu co prawda np. Konfederacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich, ale przeważają takie organizacje jak Unia Feministek, Stowarzyszenie FO (socjalistyczny syndykat), CGT, Rada Krajowa Stowarzyszeń Rodzin Laickich, Federacja Użytkowników Transportu itd. Niektóre z tych organizacji będą bardzo chętnie wspierały w imię „postępu” wszystkie inicjatywy „równościowe” – te prawdziwe i te wydumane.

Opozycja wskazuje, że antydyskryminacyjne pozwy zbiorowe to model anglosaski, który nad Sekwaną może okazać się niebezpieczny, bowiem prowadzi do etnicznych i klasowych podziałów społecznych. Francuskie ustawodawstwo nie przewiduje odrębnego traktowania mniejszości etnicznych i praktycznie nie uznaje nawet ich istnienia. Tymczasem właśnie takich kryteriów mogą dotyczyć pozwy. Z kolei organizacje powiązane z ruchem syndykatów związkowych mogą traktować pozwy zbiorowe jako kolejny element „walki klas”.

REKLAMA