O imigrantach. List do koleżanki

REKLAMA

Zasadniczo, zacznijmy od tego, że cała UE ponoć przyjmuje „uchodźców, a nie imigrantów zarobkowych”, co jest totalna bzdurą. Ci „uchodźcy” to w rzeczywistości imigranci socjalni – tacy, którzy przyjeżdżają tu na socjal, na zasiłek, żyć na koszt Europejczyków. A ci, którzy są określani, przez wcześniejszy rząd Kopacz (która taką formułkę do obiegu wprowadziła) imigrantami zarobkowymi, to właśnie częściej są uczciwi ludzie – tacy, którzy chcą zarobić na życie swoją pracą. Tacy ludzie, młodzi, z całej Europy, budowali potęgę Stanów Zjednoczonych w XIX wieku! Dzisiaj tacy są odsyłani! A bierzemy tych, którzy nie chcą pracować. Przecież to jest absurd. Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby tu przyjechało kilka tysięcy ludzi i zaczęło pracować. Już są w Polsce Syryjczycy i sprzedają kebaby – czy komuś przeszkadzają? Mi ani trochę, sam często się zajadam.

Tak jak Polacy wyjechali do Anglii pracować, tak do nas przyjechali choćby Ukraińcy. Na Ukrainie jest, przypominam, wojna. To jest zaraz za naszą wschodnią granicą. A wiesz ilu jest w Polsce oficjalnie uchodźców z Ukrainy? Kilkuset! A przyjechało ich tu, tak sądzę, koło miliona. Bo to jest pracowity naród. Naprawdę! Oni tu przyjeżdżają i robią w wykończeniówce, kładąc glazurę na ścianę, pracują na ogrodach (Ukraińców-ogrodników znam co najmniej czterech-pięciu), czy sprzątają w domach (to częściej wśród kobiet). I czy jest w tym coś złego? Nie, to bardzo dobrze, że tak robią i napędzają naszą gospodarkę. Radzą sobie naprawdę bardzo dobrze. Sam znam osobiście bardzo pracowitego Ukraińca, ogrodnika właśnie, który pracuje i po 7 dni w tygodniu i z tej pracy potrafi na rękę wyciągnąć nawet do 4-5 tysięcy złotych miesięcznie. To naprawdę sporo.

REKLAMA

To samo jest z Wietnamczykami – Azjaci w ogóle mają fantastyczny etos pracy. Zauważ, ze w Polsce, głównie w Warszawie, jest całkiem sporo Wietnamczyków. Czy ktoś chce ich stąd wyrzucać? Drobny handel i orientalne jedzenie to specjalność tego sympatycznego skądinąd narodu. Syryjczyków też trochę w Polsce jest, w Niemczech również. Ale ci uczciwi, sprzedający np. kebaby, najczęściej boją się i brzydzą się tymi ludźmi, co przyjeżdżają i tylko na socjal czekają. Brzydzą się, bo sami cenią pracę. Boją się, bo tacy imigranci socjalni, zwani później dla zmyłki ‘uchodźcami’, bardzo szkodzą reputacji takich ludzi. Za przykład niech posłuży syryjski właściciel Amrit Kebab, Ghaze Abdulloh, który trzy miesiące temu udzielił bardzo głośnego wywiadu portalowi ”NaTemat”. Syryjczyk uważa, że ‘uchodźcy’ nie są nam potrzebni i że – tu cytat- narobią tylko bałaganu. Przedsiębiorca mówi wprost, że ludzie, którzy ciągną do Europy, są nie dość, że leniwi, to i jeszcze niewykształceni.

My nie mamy do czynienia z żadnymi uchodźcami! Przecież zgodnie z prawem międzynarodowym, uchodźcą się jest, trafiając do pierwszego bezpiecznego kraju. Ci ludzie, na tych pontonach nie płyną z Syrii. Spójrz na mapę. Nie da się przepłynąć w ten sposób do Grecji. Ci ludzi płyną z Turcji, gdzie są już w obozach dla uchodźców od kilku lat! No spójrz na mapę, serio. Zresztą, w myśl Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, cudzoziemiec nie może uzyskać statusu uchodźcy, gdy:

a) Przybywa z bezpiecznego kraju (gdzie prawa człowieka podlegają zasadniczej ochronie);
b) Przybywa z bezpiecznego kraju trzeciego, który zapewnia mu dostęp do postępowania o nadanie statusu uchodźcy;
c) Status uchodźcy został mu już nadany w innym kraju

Nie mamy więc do czynienia z uchodźcami. To jest fizycznie niemożliwe, by państwo europejskie przyjęło ‘uchodźców z Syrii’. Oni chcą przyjmować imigrantów socjalnych – po stokroć gorszych od zarobkowych.

A co do terroryzmu – ISIS jest w zasadzie wspierane przez Amerykanów (Al-Kaida też powstała przy cichym przyzwoleniu USA), którzy wspierają bronią rebeliantów w Syrii, skąd są potem masowe zaciągi do Państwa Islamskiego właśnie. Przywódcy ISIS oświadczyli w styczniu, że „wyślemy wam pół miliona ludzi na łodziach, a wśród nich ukryjemy naszych terrorystów”. Oni nie są jak nasi politycy, że robią jedno, a mówią co innego – oni jak mówią, że wyślą to wyślą, jak mówią, że obetną głowę to obetną. Tu nie ma żartów. Obecnie, chrześcijanie to najbardziej prześladowana grupa religijna, najbardziej właśnie w Iraku i Syrii, gdzie urzęduje samozwańczy kalif. Póki rządziły tam prawowite rządy, problemu żadnych prześladowań nie było. Ale ktoś im wprowadził demokrację. Wprowadził oczywiście ze względu na ropę – jakoś w Burundi nikt demokracji siłą nie wprowadza – podpowiem- Burundi jest biedne i nie ma ropy.

Demokracja to nie jest, sama w sobie, żadna wartość. Na Bliskim Wschodzie prawa człowieka, czy wolność wyznania były znacznie bardziej respektowane, gdy terenami tymi rządzono autorytarnie. Był Kaddaffi, Assad, czy Hussain i ci ludzie mieli swoje na sumieniu, ale oni byli znacznie lepszą władzą niż władza, tfu, demokratyczna. Schemat jest mniej więcej podobny: albo mamy wojnę domową albo muzułmanie, korzystając z demokracji, biorą do władzy radykalnych islamistów, a ci wprowadzają prawo sharia. Uwierz mi, że wcześniej Libia czy Syria naprawdę się rozwijały, chrześcijanie i muzułmanie jakoś tam żyli obok siebie i nikt jakoś specjalnie nie musiał narzekać. Teraz w Syrii panuje totalny chaos, a Europa czy USA tylko go podtrzymują. Zamiast rozpędzić to towarzystwo (i tak już jest za późno – ISIS jest naprawdę mocne), to wspierają ‘rebeliantów’. Toż to ręce opadają – powinni się przeprosić z Assadem i wspierać jego władzę. Taka szorstka przyjaźń, no.

Nie możemy zezwalać, jako kraj, na przyjmowanie jakichkolwiek obowiązkowych kwot ‘uchodźców’. Po pierwsze dlatego, że oni tu wcale nie chcą być! Oni chcą do Niemiec czy Szwecji, bo tam są, a to ci heca, wyższe zapomogi socjalne. Nie chcą tu być, a my ich mamy trzymać tu siłą? (to jest ta słynna ‘wolność’ i ‘poszanowanie praw człowieka’?) UE wyznacza kary, jeśli imigranci, po ucieczce z obozu, przedostaną się przez granicę. To ja się pytam – jeśli oni będą płynąć przez Odrę wpław, to my, chcąc uniknąć kary, co mamy robić? Strzelać do nich czy jak?

Ci ludzie mają być trzymani, oczywiście na nasz koszt, w obozach dla uchodźców. Teraz zadeklarowani jesteśmy na 7 tysięcy. Powiesz, że to niewielka liczba, ale nie możesz zapominać, ze ci ludzie będą po pierwsze w dużych skupiskach (co czyni tę sytuację tym bardziej niebezpieczną), a po drugie, pamiętaj o prawie pełnej rodziny. Obecnie z tej fali, która zalała Europę (której się nie zatrzyma, dalej przyjmując tych ludzi), ¾ to mężczyźni. Jeśli oni wykorzystają to prawo (a wykorzystają!) to, biorąc pod uwagę, że raczej mnożą się dość licznie, z 7 tysięcy może się zrobić i 70 tysięcy – to niewykluczone.

A ja naprawdę nic nie mam do imigracji – nie można tylko tym ludziom dawać pieniędzy za nic. Niech się wezmą do pracy i po problemie. A my tylko w ten sposób utrudniamy przyjazd tym, którzy chcą pracować. Ja podam przykład parafii z woj. podlaskiego, gdzie przyjęto jedną taką rodzinę do siebie, zgodnie z zaleceniami papieża Franciszka I, który we wrześniu zaapelował do wszystkich parafii, wspólnot religijnych, klasztorów i sanktuariów w całej Europie o przyjęcie uchodźców. Przybyszów przywitano bardzo miło, było wszystko super, wszyscy byli szczęśliwi – sielanka. Po paru dniach, księdzu udało się załatwić pracę dla tych ludzi. No, popatrz, w nocy zniknęli i nie było po nich śladu (strzelam, że kierunek to Niemcy)!

Ja już tu nie chcę mówić o tym jaki to jest świetny interes dla mafii – za każdego przepuszczonego przez morze czy jakiś tam inny wąwóz pobierają całkiem spore pieniądze. Mafie się bogacą, a muzułmanie płacą i wcale nie płaczą – wiedzą, że dług im się zwróci bardzo szybko po przyjeździe do Europy, dzięki bardzo sowitym zasiłkom. I ci Arabowie tak właśnie przyjeżdżają do Europy i nic nie robią. Choćby ten zamachowiec z Paryża – wedle relacji osób, które go znają – całymi dniami palił trawkę i słuchał arabskiego rapu. Ależ to jest potworna demoralizacja!

A skoro już przy terrorystach jesteśmy – muszę cię zasmucić – nie da się odróżnić ‘uchodźcy’ od terrorysty (choćby trójka zamachowców z Paryża, która wcześniej przybyła do wybrzeży Grecji jako ‘uchodźcy’). Nie da się – ci ludzie, w 99% przypadków nie mają ze sobą żadnego dokumentu tożsamości – dziwnym trafem żaden nie zapomniał o Iphonie, a wszyscy zgubili dowody, hmmm… Skoro nawet Mossad, najlepsza agencja wywiadowcza na świecie, mówi, że nie jest w stanie odróżnić, spośród tłumu, terrorystów (i dlatego też Izrael nikogo nie wpuści), to ja życzę powodzenia polskim służbom, które nie potrafią nawet upilnować, by prominentnych polskich polityków nie podsłuchali kelnerzy w restauracji – no o czym my mówimy?

Państwa arabskie, muzułmańskie zresztą, też nie wpuszczają rzekomych uchodźców do siebie, bo wiedzą, czym to grozi. To tylko w tej ‘tolerancyjnej Europie’, przeżartej poprawnością polityczną, wmawia się nam, że to jakiś nasz obowiązek, by przyjąć tych ludzi. To ja się pytam – z jakiego tytułu? I żadni z nich uchodźcy i pracować nie chcą – jakby przyszedł do ciebie do domu wystrojony koleś z Iphonem i prosił, żebyś go utrzymywała do końca życia i dała mu jeden pokój w mieszkaniu (no i jakąś kasę byś mu mogła dać, bo mu się pracować nie chce), to byś go przyjęła? . Ci ‘postępowcy’ atakują tych ludzi, którzy nie chcą żadnych przymusowych imigrantów socjalnych, zwanych dla zmyłki ‘uchodźcami’ do siebie przyjmować i jedyny argument, jakim szastają, to rzekoma troska o drugiego człowieka. Mówią, że jesteśmy „źli i nietolerancyjni, pała od nas nienawiść i nie mamy za grosz współczucia do drugiego człowieka w potrzebie”. I nie ma dyskusji na poziomie. Jest tylko rzucanie populistycznych hasełek, które łatwo się przyjmują. „No, bo jak to? Biednym ludziom nie pomóc?” – wielu wśród ludzi, którzy tak myślą, przechodząc koło żebraków, nawet nie pomyśli, by dać im choć złotówkę, nie mówiąc już o wspomaganiu jakichś fundacji. Jeśli by wiedzieli, że ci ‘uchodźcy’ to będą żyli za ich pieniądze, to pewnie też by zmienili zdanie…

Najgorsze jest to, że ci ‘postępowcy’ chętnie wycierają sobie twarz chrześcijaństwem, którym na co dzień tak bardzo gardzą. Odwołują się do chrześcijańskiej miłości do bliźniego, by zasugerować, że, jako chrześcijanie, mamy moralny obowiązek ich przyjąć. Ja, w odróżnieniu od nich, postanowiłem kiedyś zajrzeć do Biblii:

„Kto nie chce pracować, niech też nie je.” II List Pawła Apostoła do Tesaloniczan, 3,10

 

Z dedykacją dla pięknej panny EK, bez której ten tekst by nie powstał

REKLAMA