Czołowy inżynier ZSRS rozprawia się z socjalizmem. To „maszyna”, która nie ma prawa działać

REKLAMA

Socjalizm przetrwał 1920 do 1991 roku. W ZSRS miał możliwość panować właściwie bez żadnych ograniczeń. Przez blisko 70 lat Sowieci mieli absolutną kontrolę nad połaciami ziemi, większymi od tych w Kanadzie i USA razem wziętych. Nie istniała żadna opozycja polityczna, mogąca podejmować próbę oddziaływania na jakikolwiek plan, który Sowieci chcieli wdrożyć. Sowieci byli w posiadaniu olbrzymich narodowych bogactw, włączając w to największy zalesiony areał na świecie. Mimo tego Związek Sowiecki był zmuszony importować ten budulec ze Szwecji.

Na przykład stan Waszyngton, w każdym roku istnienia Związku Sowieckiego, wyprodukował więcej tarcicy budowlanej aniżeli cała socjalistyczna organizacja była w stanie dostarczyć do tartaków. Jeżeli chodzi o olbrzymie zasoby minerałów, one również nie zostały wyeksploatowane.

REKLAMA

W swoich granicach Związek Sowiecki był w posiadaniu obfitych zasobów praktycznie każdego ważnego minerału. Pomimo posiadania 53 procent światowych zasobów rudy żelaza ZSRS funkcjonował przy chronicznym niedostatku żelaza i produktów ze stali. Sowieci posiadali również największe zasoby ropy naftowej oraz największe złoża gazu – tak samo źródła te pozostały w dużym stopniu nietknięte. Inne bogactwa to oszacowane na 800 mln ton złoża manganu, obfite złoża złota, srebra, wolframu, miedzi, niklu i wielu innych. Mimo że sowiecki potencjał rolniczy był zdumiewający, kraj ten nie był w stanie sam się wyżywić. Jego obywatele doświadczali wiecznego niedostatku ponieważ rolnicy nie byli w stanie wyprodukować dość pożywienia i nie mogli dostarczyć do konsumenta tego, co udało im się wytworzyć.

Podstawową przyczyną tego kolosalnego niepowodzenia był po prostu socjalizm. Z powodu znajdującej się na szczycie duszącej biurokracji, minerały pozostały w ziemi, drzewa w lesie, a zbiory były zawsze niższe od oczekiwanych. Produkowane towary były tandetne, poniżej normy i zawsze w niedostatecznej ilości. Windy nie działały, autobusy i ciężarówki psuły się permanentnie, a poziom telekomunikacji porównywany był z Boliwijskim. W 1991 roku dwie, a nawet trzy rodziny przypadały na jedną łazienkę.

Obrońcy socjalizmu, jako wymówkę za brak rozwoju ekonomicznego od 1920 roku, przedstawiają „Wielką Wojnę Ojczyźnianą”. Poza tym – twierdzą – naród był w dużej mierze wyniszczony przez niemieckiego najeźdźcę i dlatego nikt nie może racjonalnie oczekiwać, że gospodarka odbije się po tak gwałtownym ataku. Jednak możemy zapytać, dlaczego Związek Sowiecki nie mógł bronić się przed o wiele mniejszym narodem, który walczył na dwa fronty? Sowieci mieli wielką przewagę nad Niemcami w postaci źródeł naturalnych oraz zasobów ludzkich, a pomimo tego byli pokonywani na własnym terenie, we własnym domu w pierwszych dwóch latach walki, bądź też do momentu kiedy Niemcom po prostu wyczerpywały się zapasy broni i paliwa. Byli u władzy przez 20 lat podczas gdy niemiecki najeźdźca tylko 7. Cóż więc oni robili od 1920 roku?

Kiedy czytamy historię Związku Sowieckiego zazwyczaj postrzegamy uwypuklany terror Józefa Stalina oraz wielkie czerwone zagrożenie, które rzuca swój cień na cały świat. Jednak na dłuższą metę istotniejszą rzeczą jest upadek socjalizmu. W momencie, w którym dla socjalizmu zapaliło się zielone światło czyli szansa, aby pokazać czego można dokonać bez najmniejszej opozycji, twór ten zwalił się z nóg padając na twarz. 70 lat trwania ZSRS udowodniło ostatecznie, że socjalizm to idea, której czas nigdy nie nadejdzie, ponieważ nie jest on w stanie wykreować bodźców zdolnych uczynić ten system żywotnym. Dowodem na to jest odchodzący w niepamięć Związek Sowiecki…
(Donald G. Smith, PAFERE)

Współcześnie często można usłyszeć, że socjalizm jest piękną doktryną. Źli i nieporadni są jedynie ludzie, którzy nie potrafią wdrożyć równościowych idei, na których się opiera. Również w czasach ZSRS był to jeden ze sposobów tłumaczenia przyczyn gospodarczych niepowodzeń. Przekonywano, że człowieka należy do socjalizmu wychować. Jak wyjaśnił historyk Michaił Heller w ZSRS nie szczędzono środków na stworzenie „człowieka sowieckiego” (łac. homo sovieticus). Miał on stanowić kolejny etap ewolucji, następcę „homo sapiens” zdolnego do wdrożenia socjalistycznego raju. Przekonanie, że socjalistyczne paradygmaty są całkiem w porządku, a problem stanowią niedorośli do nich obywatele i zepsute elity to wierutne kłamstwo. Dobitnie pokazuje to Anatolij Fiedosiejew. W książce „Zapadnia. Człowiek i socjalizm”, która za sprawą PAFERE po raz pierwszy trafia na polski rynek, dogłębnie analizuje on ustrój socjalistyczny wyjaśniając dlaczego po prostu nie ma on prawa działać, dlaczego niweczy pracę nawet najbardziej uczciwych i zaradnych ludzi.

Anatolij Fiedosiejew poznał ten ustrój od podszewki. Wychował się w ZSRS. Był wybitnym konstruktorem techniki wojskowej. Przyznano mu, jedną z najwyższych nagród państwowych – Nagrodę Leninowską. Odznaczono medalem Bohatera Pracy Socjalistycznej. Po swojej ucieczce na Zachód sowiecka prasa oceniła, że „przyniosła ona ZSRS stratę w wysokości 30 mld. dolarów”. Ten inżynier i praktyk, w do bólu logiczny, systemowy sposób odsłania mechanizmy systemu ekonomicznego, z którym stykał się na co dzień.

„Zapadnia…” to pozycja niezwykła, różniąca sie od typowych analiz historyków i dziennikarzy. Autor odsłania typowe mechanizmy socjalizmu i żywym językiem tłumaczy jak one działają: Miernoty dorywają się do władzy, bo..; Ekonomia wali się, bo…; Ludzie stają się więźniami we własnym kraju, bo…; itd. Ten prosty, przystępny i niezwykle wciągający wywód inżyniera polecamy wszystkim ciekawym dlaczego socjalistyczna „maszyna” nie ma prawa działać.
(PAFERE)

Książka „Zapadnia. Człowiek i socjalizm” jest dostępna np. tutaj. Została wydana przez Polsko-Amerykańską Fundację Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego (PAFERE). Publikacja nie jest typową książką komercyjną. Środki pozyskane z jej sprzedaży zostaną przeznaczone na przygotowanie kolejnych publikacji edukujących ekonomicznie.

http://pafere.org/
http://pafere.org/
REKLAMA