Sommer: Po operacji antypolskiej czas na Jedwabne

REKLAMA

Jarosław Kaczyński ukradł prawicę, a w szczególności ukradł politykę historyczną. W rezultacie spowodował, że w Polsce działa szczególna forma odruchu Pawłowa – ci, którzy są patriotami, automatycznie kwalifikowani są do zbioru zwolenników PiS, a wszyscy pozostali to – w tej narracji – zwykli zaprzańcy.

Tymczasem prawda jest dużo bardziej skomplikowana. Polscy patrioci wcale niekoniecznie utożsamiają się z PiS. A światlejsi z nich doskonale rozumieją, że PiS – jak to ujął Grzegorz Braun – to „grupa rekonstrukcyjna sanacji” i prawdziwy polski patriotyzm stoi z nią w sprzeczności, choćby dlatego, że prawdziwa polska tradycja jest wolnościowa, a sanacja i jej potomkowie to przecież formacja socjalistyczno-zamordystyczna, żeby nie powiedzieć: faszystowska. W dodatku wszyscy przecież wiemy, czym zakończyły się rządy sanacji.

REKLAMA

Środowisko wolnościowe generalnie jest patriotyczne. Niestety jego myślenie skażone jest przez błędną teorię Janusza Korwin-Mikkego, który postuluje, że „powinniśmy szczycić się sukcesami, a nie akcentować porażek czy tragedii”. Błędną, bo sukcesy są oczywiście ważne, ale to z porażek trzeba wyciągać wnioski oraz przekuwać je w zwycięstwa. Przecież najbardziej skuteczna polityka historyczna doby obecnej, czyli „religia holokaustu”, to nic innego jak takie właśnie działanie. W dodatku psychologicznie ludzie bardziej interesują się ofiarami i zgadzają się na to, by im zadośćuczynić, a do zwycięzców odnoszą się z dystansem.

Dlatego prawica wolnościowa potrzebuje swojej polityki historycznej, umiejętnie pokazującej zarówno sukcesy, jak i tragiczne losy Polaków. Jej podstawy powinny być dwie: prawda i wolność. Mogę się pochwalić, że samemu od ponad 10 lat taką politykę historyczną w imieniu naszego środowiska politycznego prowadzę. Zająłem się operacją antypolską czyli sprawą przemilczanego ludobójstwa popełnionego na Polakach w latach 1937-1938. Przez te 10 lat nie tylko napisałem na ten temat trzy książki (dwie kolejne ma w przygotowaniu) i przeprowadziłem podstawowe badania w rosyjskich i ukraińskich archiwach, ale także doprowadziłem do popularyzacji tej historii – jej ostatnim akcentem będzie premiera mojego filmu „Rozstrzelać Polaków”, która będzie miała miejsce w TVP2 prawdopodobnie jeszcze w sierpniu. A operacja antypolska jest zdarzeniem szczególnie istotnym z punktu widzenia wolnościowej retoryki. Oto bowiem ateistyczno-komunistyczne państwo, będące kolejną metastazą sąsiedniego imperium, od wieków nastającego na polską wolność, dokonało brutalnego mordu na polskiej ludności w imię swoich etatystycznych celów. Tę zbrodnię trzeba wyświetlić do końca nie tylko ze względu na pamięć ofiar, ale przede wszystkim z uwagi na jej państwowo-komunistyczny charakter.

I trzeba zawsze podkreślać, że kto angażuje się w lewicowe brednie, zawsze może skończyć jako morderca Polaków czy jakiegoś innego narodu w imię państwa i dla państwa.

A teraz rozpoczynam pracę nad filmem fabularnym „Jedwabne – prawdziwa historia”. W tym obrazie nie tylko chcę pokazać, co naprawdę zaszło w tym miasteczku, ale także zdekonstruować mit funkcjonujący w europejskiej myśli od wieków, że państwo musi trzymać mocny uścisk na twarzy społeczeństwa, bo inaczej „sąsiedzi” się wymordują.
Bo wcale nie muszą się wymordować. Natomiast jeśli ich do tego zacznie przymuszać jakieś państwo, to niestety część z nich przynajmniej się tej przemocy podporządkuje. Ale zawsze zdecydowana większość wolnych ludzi z żadnymi zbrodniami nie chce mieć po prostu nic wspólnego.

REKLAMA