Prof. Bogusław Wolniewicz: „Lewactwo chce wejść ludziom do duszy i badać, co czują i czy prawidłowo czują”

Prof. Bogusław Wolniewicz (22 września 1927 - 4 sierpnia 2017). Foto: yt.com
Prof. Bogusław Wolniewicz (22 września 1927 - 4 sierpnia 2017). Foto: yt.com
REKLAMA

Poniższy fragment pochodzi z wywiadu rzeki „Wolniewicz. Zdanie własne”, który z prof. Bogusławem Wolniewiczem przeprowadził dr Tomasz Sommer.

Tomasz Sommer: – W Polsce coraz częściej pojawiają się oskarżenia o nienawiści rasową. Coraz więcej osób poddawanych jest tego rodzaju naciskom. Co się dzieje? Czy „nienawiść” to obecnie w Polsce przestępstwo?

REKLAMA

Prof. Bogusław Wolniewicz: – Nienawiść to jest uczucie, a uczucia nie są karalne. Przestępne mogą być tylko uczynki.

Tymczasem współczesne lewactwo – zwące się chętnie „nowoczesnym humanizmem” – chce wejść ludziom do duszy i badać, co czują i czy prawidłowo czują.

Jest cały zestaw słów, na dźwięk których słuchacz winien bez zastanowienia demonstrować swe gwałtowne uczucia sprzeciwu i potępienia: „rasizm”, „faszyzm”, „antysemityzm, „nacjonalizm”, a ostatnio również „ksenofobia” i „dyskryminacja”.

Prowadzi się w tym kierunku tresurę społeczną, jak na tych psach Pawłowa. Do zadań treserskich wciągane jest stopniowo, krok po kroku, sądownictwo i cały system prawny.

U nas punktem zwrotnym w tym zakresie była tzw. „nowelizacja” kodeksu karnego w 1997 r., wprowadzająca doń kagańcowe artykuły co do „pomówień”. Stanowią one daleko idące zaostrzenie prawa w porównaniu ze stanem z czasów Gomułki. Starczy porównać brzmienie tych artykułów w kodeksie z 1997 r. (212 i 213) z ich odpowiednikami w kodeksie z 1969 r. (178 i 179). Pisałem o tym zresztą obszernie w swej rozprawie „Sądownicza erozja swobód demokratycznych” opublikowanej w „Annales Universitatis M. Curie-Skłodowska,” Sekcja prawnicza, 2005/2006.

A naszym sądom w to graj. Dlatego mamy coraz więcej procesów o uszkodzenie czyichś „dóbr osobistych” i coraz częstsze wyroki skazujące.

Cel polityczny stoi za tym jeden: stłumić wolność słowa, a potem także wolność myśli.

Wszyscy mają myśleć zgodnie z kanonem tzw. „poprawności politycznej”. Na to zaś potrzebna jest policja polityczna, kontrolująca prawomyślność obywateli. Funkcję takiej policji przejmują na naszych oczach sądy. A najbardziej zatrważające jest to, że przejmują ją ochoczo, wręcz się do niej rwą: zamiast odrzucać wszelkie pozwy o „pomówienie”, gdy są zabarwione politycznie.

———–
Książkę „Wolniewicz. Zdanie własne” można zakupić w naszym sklepie w formie papierowej lub e-book.

REKLAMA