Saudyjski książę Mansour bin Muqrin zginął w niedzielę w katastrofie śmigłowca na południu kraju, w pobliżu granicy z Jemenem – poinformowały saudyjskie media, powołując się na źródła rządowe.
Książę był zastępcą gubernatora prowincji Asir. Oprócz niego na pokładzie śmigłowca znajdowało się siedem osób, w tym urzędnicy państwowi.
Wszyscy zginęli.
Na razie nie wiadomo, dlaczego śmigłowiec się rozbił.
Do katastrofy maszyny doszło w górskim rejonie, który często ostrzeliwany jest z terytorium Jemenu, z terenów kontrolowanych przez rebeliantów Huti.
Książę Mansour bin Muqrin był synem Muqrina bin Abdulazizego, który został odsunięty jako Książę Tronu (następca) i zastąpiony synem obecnego króla Muhammadem bin Salmanem.
To właśnie Muhammadowi bin Salmanowi, który jest także wicepremierem i ministrem obrony, przypisuje się trwające w Arabii Saudyjskiej czystki polityczne. Wczoraj aresztował 11 książąt oraz kilkudziesięciu polityków, ministrów, parlamentarzystów i biznesmenów.
W sobotę saudyjskie siły powietrzne przechwyciły i zniszczyły pocisk rakietowy wystrzelony przez Huti w kierunku Międzynarodowego Lotniska Króla Chalida w Rijadzie.
Od marca 2015 r. sunnicka koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej zwalcza wspieranych przez Iran rebeliantów Huti, zmierzających do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego.
Huti kontrolują Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w Jemenie całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi.
Sunnicka Arabia Saudyjska i szyicki Iran od lat rywalizują o wpływy na Bliskim Wschodzie.
O początku konfliktu w Jemenie zginęło już 10 tys. a prawie 3 mln ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swych domostw. (PAP)