Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Suwałkach akt oskarżenia wobec Tunezyjczyka, oskarżonego o zabójstwo w Ełku w noc sylwestrową 21-letniego mężczyzny – poinformował we wtorek rzecznik suwalskiej prokuratury okręgowej Ryszard Tomkiewicz.
Sprawa dotyczy głośnych wydarzeń, do których doszło wieczorem 31 grudnia 2016 roku w pobliżu – prowadzonego przez cudzoziemców – baru z kebabem w centrum Ełku (Warmińsko-Mazurskie).
Awantura przed tym lokalem zaczęła się po tym, jak wybiegł z niego młody mężczyzna, zabierając stamtąd dwie butelki napojów.
W pościg za 21-letnim Danielem ruszyły dwie osoby z baru: Tunezyjczyk pracujący tam jako kucharz oraz właściciel, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili 21-latka, doszło do szarpaniny. Pchnięty nożem chłopak zmarł.
Początkowo prokuratura obu cudzoziemcom postawiła zarzuty zabójstwa; ostatecznie, po zebraniu różnych dowodów, w tym przeprowadzeniu wizji lokalnych, właścicielowi baru zmieniła zarzuty na łagodniejsze: udziału w bójce i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu.
Akt oskarżenia w jego sprawie trafił już wcześniej do sądu w Ełku.
Czytaj też: Zabójstwo w Ełku. Sąd nie zgodził się wypuścić żadnego z podejrzanych
Najdłużej trwał główny wątek śledztwa, dotyczący podejrzanego o zabójstwo Tunezyjczyka. Grozi mu nawet dożywocie.
Od czasu zatrzymania i postawienia zarzutów przebywa on w areszcie.
Prokuratura zarzuca mu, że – używając noża i narażając tym samym 21-letniego Daniela na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – wziął udział w bójce i działając umyślnie z zamiarem bezpośrednim pozbawienia chłopaka życia, zadał mu śmiertelny cios nożem w okolicę klatki piersiowej.
Jak powiedział PAP prok. Tomkiewicz, składając kilka razy wyjaśnienia w śledztwie, Tunezyjczyk nie przyznał się do zabójstwa. Nie zaprzeczył, by w trakcie szamotaniny miał w ręce nóż, ale twierdzi, że nie zadawał nim ciosów.
W październiku do Sądu Rejonowego w Ełku trafił akt oskarżenia wobec właściciela baru, Algierczyka z pochodzenia z podwójnym, algiersko-polskim obywatelstwem.
Zobacz też: Niewiarygodne! Zabójca antyterrorysty to Łukasz W., na którego leczenie zbierała cała Polska
Mężczyzna przyznał się do udziału w bójce i nieudzielenie pomocy; najpierw do sądu trafił wniosek o orzeczenie kary bez przeprowadzania rozprawy.
We wniosku była mowa o roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, dozorze policyjnym i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych – rodziny zmarłego.
Ełcki sąd zdecydował jednak, że odbędzie się proces – na proponowaną karę nie zgodzili się bowiem bliscy zmarłego; chcą zdecydowanie surowszej.
Po śmierci 21-latka w Ełku wybuchły zamieszki. W tłumie mieszkańców, którzy zebrali się na ulicy przed barem, by wyrazić sprzeciw wobec przemocy, były osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijano szyby w witrynie lokalu.
W związku z tymi wydarzeniami policja zatrzymała ponad 30 osób. Większość podejrzanych już dobrowolnie poddała się karze.(PAP)