Najnowszy raport rozbija w pył postulaty lewicy. Jest dokładnie odwrotnie, niż twierdzili

I jak teraz to spłacić? Fot. flicr/ PAP
fot. flicr/ PAP
REKLAMA

W ostatnim czasie lewica podniosła lament, że w naszym kraju stale rosną nierówności, co miało w ich mniemaniu uderzać w najbiedniejszych. Najnowsze badania Credit Suisse pokazują jednak, że lepiej kiedy państwo nie walczy z bogaczami, bo przy okazji wzrostu nierówności rośnie też poziom życia biedniejszych.

Historia ostatnich lat to czas wzrostu nierówności. Lecz ekonomia nie jest grą o sumie zerowej, więc kiedy bogaci się bogacą, nie oznacza to spadku zamożności biednych. Poziom życia osób uznawanych dziś za najmniej zamożnych jest nieporównywalnie lepszy niż kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu.

REKLAMA

Lewicowcy w dyskusji o nierównościach nie zwracają często uwagi na dwa ważne aspekty sprawy. Po pierwsze zabieranie najbogatszym – w wielu przypadkach najbardziej produktywnym obywatelom – demotywuje innych, którzy mogliby pójść ich śladami.

Zobacz również: Czy kapitalizm faktycznie rodzi nierówność? Dlaczego milionerzy rosną przy milionach

Po drugie nie ma moralnego uzasadnienia dla zabierania jednym tylko dlatego, że więcej zarobili. Może to być uwarunkowane poświęcaniem w przeszłości większej ilości czasu i energii na naukę lub pracę, w czasie, kiedy inni wybierali bezczynność.

Po latach, w imię sprawiedliwości społecznej, mówi się, że należy zabrać tym pierwszym – bo mają więcej, choć wcale im się nie należy. Kiedy zabraknie bodźca motywacyjnego, w postaci większych zarobków, przedsiębiorczy ludzie mogą porzucić swoje zajęcia, a to w dużej mierze dzięki ich innowacjom podnosi się poziom życia biedniejszych.

Wnioski z raportu Credit Suisse są jasne – skrajności nie są dobre, zbyt duża liczba bogaczy nie wpływa dobrze na funkcjonowanie społeczeństw, ale niekorzystne jest również dzielenie „po równo”. Należy podkreślić, że obie skrajności wynikają z interwencji rządu.

Czytaj więcej: Interwencjonizm zamiast prywatyzacji

W warunkach wolnorynkowych ilość „bogaczy” jest właśnie najbliższa ideału. Ich brak wynika z działań państwa, które stosuje progresywne stawki podatkowe, z drugiej strony przez działania lobbingowe oligarchowie i korporacje mogą sobie załatwić wysoką pozycję majątkową, jednocześnie uniemożliwiając wybicie się zwykłym ludziom.

Źródło: money.pl/nczas.com

REKLAMA