Stanowski odpowiada hejterom po swoim ostatnim wpisie o Mackiewiczu. „Chcecie mnie przekonać, że to ja jestem nienormalny”

Mackiewicz Stanowski Nanga Parbat
Tomasz Mackiewicz i Krzysztof Stanowski. / fot. Facebook/Twitter
REKLAMA

Sprawą Tomasza Mackiewicza żyją w ostatnim czasie wszyscy. Odniósł się do niej na Twitterze Stanowski, który po swoim wpisie spotkał się z falą hejtu. Teraz odpowiada na chłodno swoim krytykom w felietonie na stronie weszlo.com.

Mam nadzieję, że jakimś cudem uratują tego Polaka z Nanga Parbat. I mam nadzieję, że potem będzie spłacał koszt akcji. Wchodzę na „Siepomaga” i widzę ludzi, którym trzeba pomóc finansowo nie dlatego, że poszli tam, gdzie się nie chodzi – napisał Stanowski.

REKLAMA

To spowodowało falę negatywnych komentarzy. Część ludzi uznała niemalże, że Stanowski życzy Mackiewiczowi śmierci i właściwie to nie chciałby, żeby mu pomagać. Stało się tak dlatego, że większość ludzi nie przykłada uwagi do analizowania tego, co ktoś napisał, a już przy komentowaniu w Internecie szczególnie.

Zobacz także: Szczegóły akcji na Nanga Parbat. Wiemy, dlaczego nie ruszyli po Mackiewicza [RAPORT ZESPOŁU RATUNKOWEGO]

Nikt więc nie zastanawiał się, o co mu chodziło i co takiego faktycznie napisał. Na dziennikarza posypała się lawina hejtu, na którą teraz odpowiada.

Stanowski zaproponował zupełnie rozsądnie, że państwo (w tym przypadku np. MSZ – red.) mogłoby takie pieniądze pożyczyć (założyć) w sytuacji, kiedy liczy się każda sekunda, bo chodzi o ratowanie ludzkiego życia. Później jednak powinien nastąpić zwrot pieniędzy, czy to od ubezpieczyciela czy z kieszeni uratowanego.

W każdym razie docelowo nie powinny być to pieniądze budżetu państwa. Nie powinno być przekazu, że cokolwiek głupiego wymyślisz, Polska pomoże ci bez względu na koszty – pisze Stanowski. I ma zupełną rację, bo czy państwo powinno płacić za każdy podobny przypadek? Większość z nich nikogo nie oburza, ani nawet nie obchodzi, bo z różnych przyczyn nie stają się medialne.

Warto przeczytać: Jeden z najpopularniejszych polskich alpinistów krytycznie o Mackiewiczu. „Nie chcę takich bohaterów”

Stanowski przypomniał też fragment wywiadu z Mackiewiczem z „Przeglądu Sportowego”. O himalaiście pisano wówczas tak: dziś nie ma w zasadzie środków do życia. Na koncie dwa złote, które lada dzień zostaną zablokowane przez Urząd Skarbowy, do tego szereg długów, na głowie alimenty (…) przecież nie pójdę na rozmowę kwalifikacyjną, by powiedzieć potencjalnemu szefowi, że mogę działać do 11 listopada, bo później lecę w Himalaje.

Facet nie miał zamiaru pracować i nawet długi alimentacyjne go do tego nie zmuszały (…) W emitowanym teraz w TVN24 wywiadzie sprzed roku mówił, że jak wyrusza na wyprawę, to nie sprawdza prognozy pogody, bo uważa, że ma z tą górą – Nanga Parbat – połączenie duchowe – przypomina Stanowski.

I dalej w swoim felietonie dodaje: Chcecie mnie więc przekonać, że to ja jestem nienormalny, bo uważam, że za tak drogie fanaberie jak wyprawa w jedno z najtrudniej dostępnych miejsc na kuli ziemskiej i ewakuację stamtąd powinno się płacić z własnej kieszeni, natomiast facet bez pracy, z alimentami na karku, który nie sprawdza pogody jest całkiem OK i należy bez szemrania przelewać hajs, bo kto nie przelewa albo kwestionuje, ten bydlak.

Czytaj także: Niezwykła historia w Himalajach. Wszyscy uznali go za zmarłego. Po kilku dniach morderczym wysiłkiem doszedł do obozu

REKLAMA