Ministerstwo Kultury nie chce nazwać obozu na Majdanku „niemieckim”

Stos ludzkich szczątków w obozie na Majdanku.
Stos ludzkich szczątków w obozie na Majdanku. Zdjęcie archiwalne.
REKLAMA

Ministerstwo Kultury wydało oficjalny komunikat, w którym jasno sprzeciwia się pomysłowi zmiany nazwy Państwowego Muzeum na Majdanku. „Wszystkim pracownikom i dyrektorom muzeów martyrologicznych w Polsce należą się wielkie wyrazy uznania” – podkreśla resort.

Z inicjatywą zmiany nazwy Państwowego Muzeum na Majdanku we wtorek wystąpił do ministra kultury wojewoda Przemysław Czarnek. Zaproponował nową nazwę która brzmi „Państwowe Muzeum Byłego Niemieckiego Nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady na Majdanku”.

REKLAMA

Jak tłumaczy zainteresowany nazwa powinna wyraźnie podkreślić, kto odpowiadał za stworzenie miejsca kaźni. Zasugerował również, by zmianie uległa nazwa Muzeum Auschwitz-Birkenau. Nie zdradził jednak jak miałaby ona brzmieć.

W czwartek wieczorem resort zamieścił jednak na swojej stronie komunikat, który był odpowiedzią na pomysł wojewody.

„Muzea używają powszechnie sformułowań „były niemiecki, nazistowski”, „niemieckie obozy” itp. Na stronie internetowej każdej z placówek jest to dostępna informacja. Nikt z odwiedzających nie może mieć wątpliwości kim były ofiary, a kim sprawcy Holocaustu” – czytamy w komunikacie.

Resort podkreśla też, że „to muzea martyrologiczne pierwsze podjęły nierówną walkę z określeniem „polskie obozy śmierci” oraz że „pracownikom i dyrektorom muzeów martyrologicznych w Polsce należą się wielkie wyrazy uznania za pełną poświęcenia pracę na rzecz dokumentowania i edukacji o prawdzie nt. Holocaustu. Podczas gdy większość krytyków ich działań ten temat dotyka okazjonalnie, ludzie Ci poświęcają całe swoje życie zawodowe na dawanie świadectwa prawdzie i jednoczesne łagodzenie wszelkich sporów i aktów agresji poprzez rzetelną informację i prace edukacyjną.”

Mój wniosek był tylko odpowiedzią na postulaty m.in. byłych więźniów Majdanka i dziennikarzy TVP – powiedział w piątek Przemysław Czarnek, pytany sytuację przez dziennikarzy. Chodziło o byłych więźniów, którzy gościli w programie TVP Lublin „Tu i teraz”

Gospodarzem programu był Ryszard Montusiewicz, dyrektor stacji, któremu zarzuca się ataki na Muzeum na Majdanku za to, że instytucja rzekomo, w materiałach informacyjnych i na wystawach określenia „niemieckie” używa zbyt rzadko a co za tym idzie nie podkreśla się wystarczająco kto odpowiadał za piekło obozów.

Nie mam żadnych pretensji do pracowników Muzeum, bardzo cenię ich pracę – podkreślał w piątek wojewoda. Jednak w programie TVP również nie szczędził krytyki pod adresem Muzeum i jego działań.

Oni przez ostatnie 25 lat przyjęli narrację, która wychodziła z polskojęzycznych gazet, z Gazety Wyborczej czy z Newsweeków. Karmiliśmy świat publikacjami o Polakach, którzy byli przede wszystkim szmalcownikami. Nie wiemy jaki jest tamprzekaz dla młodzieży żydowskiej. Brakuje edukacji innych narodów w państwowych muzeach – mówił.

Zapytany o swoje wystąpienie opowiedział, że martwią go informacje jakie mogą trafiać do odwiedzającej obozy młodzieży z Izraela.

Chodziło mi tylko o to, że grupy przyjeżdżające z Izraela są oprowadzane przez swoich przewodników, więc nie wiemy, jaka wiedza jest im dostarczana.

Źródło: Polska The Times

REKLAMA