W Wielkiej Brytanii wybuchł wielki skandal. Właśnie odkryto, że w sieci supermarketów Tesco wózki są seksistowskie.
Brytyjski Mail on Sunday poinformował, że jedna z klientek supermarketu Tesco w Manchesterze poskarżyła się na sklep na Twitterze, że swoje wózki opatrzył seksistowskim znaczkiem.
Chodzi o wożenie dzieci wózkiem. Na naklejonym znaczku widać kobietę pchającą wózek z pociechami w środku. No właśnie – kobieta pcha wózek. No i zaczęło się.
Pod wpisem rozgorzała wielka dyskusja z setkami oburzonych – zupełnie jak by brali w niej udział czytelnicy portalu Gazety Wyborczej.
Do awantury włączyła się ichnia Kazimiera Szczuka – Samantha Rennie,która jest szefową grupy Rosa Fundusz Kobiet i Dziewcząt Zjednoczonego Królestwa.
– To drobna sprawa, która umacnia stereotypowe idee, że tylko kobiety są odpowiedzialne za robienie cotygodniowych zakupów – napisała Rennie.
Potem włączył się feminista niejaki Matt O’Connor z grupy Fathers4Justice (Ojcowie za Sprawiedliwością – tłum. red.).
– Tesco musi zakończyć ten genderowy apartheid – zagrzmiał sprawiedliwy ojciec.
Zobacz też: Marzenia politpoprawnych szaleńców. Brytyjska Partia Pracy przedstawiła warunki udziału w swojej konferencji
Po dwóch dniach awantury Tesco wydaliło z siebie oświadczenie.
Każdy jest w Tesco mile widziany i dlatego zmieniamy już znaczki na naszych wózkach na neutralne płciowo – oznajmił supermarket za pomocą rzecznika, albo rzeczniczki – nie wiadomo, bo to był/a „spokeperson”.
Nowy znaczek jest już na 20 tysiącach wózków i wkrótce pojawi się na kolejnych – podaje spokeperson.
Sądząc po szybkości reakcji, to pracownicy Tesco musieli w całej Wielkiej Brytanii nocą zdrapywać stare znaczki i przyklejać nowe.