Sensacyjne ustalenia podkomisji smoleńskiej. „Bomba w lewym skrzydle Tupolewa” [VIDEO]

Smoleńsk zamach wybuch
Kadr z filmu Smoleńsk. Foto: materiały prasowe.
REKLAMA

 Naszym zdaniem w lewym skrzydle Tu-154 umieszczony był ładunek wybuchowy, który spowodował detonację – powiedział w TVP Info prof. Wiesław Binienda, wiceszef podkomisji smoleńskiej.

Ekspert wskazał na miejsce w skrzydle, gdzie umieszczone są części elektryczne m.in. do sterowania klapami samolotu. Zdaniem prof. Biniendy to tam miał być umieszczony ładunek wybuchowy. Z kolei według komisji MAK i Jerzego Millera skrzydło tupolewa rozerwała brzoza.

REKLAMA

Glenn Jorgensen, jeden z ekspertów podkomisji, przekonywał, że w miejscu rzekomego uderzenia w brzozę znajdują się ślady wskazujące na wybuch.

Czytaj też: PROGNOZA POGODY: Tak zimno nie było od lat. Przeraźliwy mróz już niedługo wedrze się do Polski. „Marcowa anomalia”

„To są takie loki, kawałki metalu skręcone więcej niż 360 stopni. Jak dochodzi do takiego odkształcenia metalu, w dodatku nie od przodu w tył, jak powinno być przy uderzeniu w drzewo, to może to wskazywać na eksplozję” – tłumaczył.

Prof. Binienda mówił, że miejsce, które wskazał, ma aktualnie status „podejrzanego”.

„Nasz pirotechnik potwierdził, że gdyby dysponował taśmą z materiałem wybuchowym, to podłożyłby ją w tym miejscu” – powiedział.

Następnie profesor dodał, że podkomisja przeprowadziła eksperyment, który dowiódł, że taki ładunek nie doprowadziłby do eksplozji paliwa.

Ekspert ujawnił również, że są nagrania z lotniska Okęcie, pochodzące z nocy z 9 na 10 kwietnia 2010 roku, na których zarejestrowano osobę, dokonującą nieustalonych czynności przy lewym skrzydle samolotu.

Jakiś mechanik czy ktoś był w tym miejscu z latarką i coś robił. Z tych kamer nie widać postaci. Widzimy tylko latarkę” – oświadczył prof. Binienda.

Poniżej nagranie.

Przeczytaj też: Najnowszy sondaż CBOS. Zobacz, którym politykom najbardziej ufają Polacy. Zaskakujący lider w rankingu „nieufności”

Źródło: TVP Info/Nczas

REKLAMA