Chodakiewicz: Komu mienie? O roszczeniach Żydów

REKLAMA

To nie Polacy przejęli od Niemców gros własności prywatnej ofiar II wojny światowej (żydów czy chrześcijan), a PRL od III Rzeszy. Naturalnie zdarzały się wyjątki, gdzie skorumpowane jednostki w rozmaity sposób – z większym lub mniejszym sukcesem – starały się sfałszować dokumenty, aby móc przedstawiać się jako spadkobiercy zaginionych ofiar wojny. Ale to był zupełny margines. Większość mienia kontrolowało komunistyczne państwo, które wnet podjęło całą serię dodatkowych działań ekspropriacyjnych wobec własności prywatnej. Po prostu po 1945 roku na Polskę spadła kolejna fala rabunków przez totalitarystów.

Dziś mamy prostą sytuację prawną. Komuna rabowała siłą na podstawie dekretów. W większości wypadków nie pofatygowała się zmienić hipotek. Stąd często (albo prawie zawsze) w księgach wieczystych wciąż mamy wpisy wskazujące na to, że dana znacjonalizowana własność nadal należy do prawowitych właścicieli i ich spadkobierców – bez względu na ich pochodzenie: Polaków, Żydów, Niemców i innych.

REKLAMA

Co zrobić?

Zbyt dużo własności przejęto i zbyt dużo czasu upłynęło, aby można zadowolić wszystkich. W większości wypadków będziemy mówili raczej o rekompensacie niż restytucji, chociaż pewna masowa forma reprywatyzacji powinna mieć miejsce.

Jeśli chodzi o nieruchomości, to wszędzie działa prawo o zasiedzeniu. Po 10 czy 25 latach od chwili zamieszkania w danej nieruchomości indywidualni zasiedleni i ich spadkobiercy stają się właścicielami. Prawo własności nabyli przez zasiedzenie, a państwo po prostu przekazuje im tytuł do własności formalnie.

To jest właśnie reprywatyzacja. Na przykład w Szczecinie, a ogólnie wszędzie na Kresach Zachodnich, zasiedleńcy powinni wystąpić o wykreślenie przedwojennych właścicieli z ksiąg, a wpisanie swoich nazwisk. I to powinno załatwić sprawę. Jeśli zasiedleńcy nie są wystarczająco uświadomieni, Sejm powinien przeprowadzić odpowiednią ustawę. W każdym razie nie powinno być mowy o eksmisji po 70 latach zamieszkiwania w nieruchomości i utrzymywaniu jej już przez ponad dwa pokolenia.

Co zrobić z prawnymi spadkobiercami? Tutaj należy uważnie dyskryminować. Trzeba rozróżniać między różnymi własnościami. Na przykład nie oddawać majątków rozparcelowanych wśród chłopów (o co ziemianie przecież się nie ubiegają). Oddać nieruchomości, szczególnie natychmiast te, które są w zupełnej ruinie i obciążają skarb państwa, a więc podatnika (z wyjątkiem zabytków wysokiej klasy). Tam, gdzie nie można oddać w naturze, należy zrekompensować stratę. Jedną z metod są obligacje państwowe czy bony restytucyjne. Po ich wypłacie można zrealizować 10% ich wartości. Po 10 latach 25%, po 25 latach 50%, a po 50 latach 100%.

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA