Chodakiewicz: Komu mienie? O roszczeniach Żydów

REKLAMA

I należy zezwolić na ich wolny skup, wykup i obracanie na giełdzie. Napędzi to rynek inwestycyjny. Osobną sprawą będzie odzyskanie mienia na Kresach. Obecnie obowiązujący krajowy system rekompensat powinien być wzmocniony działalnością dyplomatyczną w celu przedstawienia roszczeń polskich państwom będącym spadkobiercami Sowietów. Tutaj operacje dyplomatyczne powinny funkcjonować na trzech płaszczyznach: restytucja mienia dla Polaków mieszkających na tych terenach (np. w tzw. wianuszku wileńskim); rekompensaty dla właścicieli i ich spadkobierców zamieszkałych na terenie obecnej RP; rekompensaty dla obywateli polskich – właścicieli i ich spadkobierców – mieszkających za granicą (i tutaj warto zróżnicować między rezydentami krajów postkomunistycznych a Zachodu – ci pierwsi powinni być traktowani w tej kategorii bardziej priorytetowo).

Pozwy organizacji międzynarodowych powinny przyjść na szarym końcu i zostać uprzejmie odrzucone, chyba że strategiczna sytuacja geopolityczna Polski wymagać pewnego quid pro quo. Wtedy można się zastanowić, co za cenę takiego bezczelnego szantażu RP może uzyskać. I wówczas podjąć odpowiednią decyzję. W międzyczasie jednak – uprzejme nie. Zwodzić, kręcić, uśmiechać się. Polska to nie Szwajcaria.

REKLAMA

Twarzą w twarz

Nie ma wyjścia. Trzeba przygotować odpowiednie ustawodawstwo i nie poddawać się. Należy wypracować odpowiednią strategię negocjacyjną. I uświadomić sobie, że możliwość przejęcia praw do spadków indywidualnych przez podmiot kolektywny urąga prawu rzymskiemu. Wyobraźmy sobie jakąś teoretyczną organizację polonijną w Australii, która występuje do Władimira Putina o zwrot majątku skonfiskowanego przez Katarzynę Wielką ienerałowi Jego Królewskiej Mości Dymitrowi Chodakiewiczowi w województwie mścisławskim w 1772 roku za krnąbrny opór przeciw I rozbiorowi. Polonusi australijscy są przekonani, że nie ma już żywych spadkobierców i kolektywnie uznają się za takowych z powodów etnokulturowych. Podają Kreml do sądu. To absurd – nie tylko dlatego, że Chodakiewicze żyją.

A na tym absurdzie właśnie oparte są roszczenia organizacji żydowskich, które występują kolektywnie w imieniu wymordowanych współwyznawców, nie posiadając ku temu żadnej podstawy prawnej wynikającej z prawa naturalnego czy nawet pozytywnego. W tym świetle nie liczą się bowiem uchwały Kongresu USA, gdyż w tym wypadku prawo nie działa wstecz (lex retro non agit).

REKLAMA