Codzienność zachodnich uniwersytetów: antysemityzm, bójki, lewackie zadymy. Tak się „dyskutuje” na uczelni w Londynie [VIDEO]

REKLAMA

Bójki, awantury, akty wandalizmu to prawdziwa plagi ogarniające zachodnie wyższe uczelnie. Opanowane przez marksistów placówki stają się wylęgarnią radykalnych i agresywnych lewaków.

Doniesienia z uniwersytetów zachodnich, a zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii zaczynają przypominać codzienne relacje z linii frontu.

REKLAMA

Na uczelniach opanowanych przez lewackich studentów niemal codziennie dochodzi do burd, protestów, bijatyk. Dotyczy to zwłaszcza uczelni humanistycznych, gdzie wykładane są nauki społeczne.

W brytyjskim King’s College London doszło w ciągu trzech tygodni do pełnej przemocy awantury.

Pretekstem do wywołania bójek i zamieszek była wizyta i wystąpienie izraelskiego pisarza i przedsiębiorcy Yarona Brooka.

Awantrę wywołały działacze uczelnianych organizacji: Towarzystwa Feministycznego, Akcji dla Palestyny i Ruchu LGBT+.

Aktywiści z Akcji dla Palestyny twierdzili, że wizyta pisarza to przejaw dyskryminacji, bo jest z Izraela. Na pomoc ściągnięto bojówkarzy z Antify.

Zamaskowana banda wdarła się na salę w trakcie dyskusji Brooka z Carlem Benjaminem – prawicowym publicystą. Doszło do bójek.

Zaatakowani zostali studenci przysłuchujący się wystąpieniom i ochroniarze, przez których przedarła się zamaskowana banda. Budynki uczelni zostały obrzucone świecami dymnymi.

Zobacz też: W odmętach postępowego szaleństwa. Pornografia i lekcje ideologii LGBT w przedszkolu

Zachodnie uczelnie od dawna nie są już miejscem otwartych dyskusji. Stłamszona jest na nich wolność słowa, cenzura jest czymś powszechnym.

Coraz częściej nie są miejscem zdobywania wiedzy, a ośrodkami hodowania radykalnych lewaków. To co się dzieje jest wypełnieniem taktyki zaproponowanej kilkadziesiąt lat temu przez marksistów z tzw. szkoły frankfurckiej.

Była to grupa niemieckich niemieckich, najczęściej żydowskiego pochodzenia naukowców z Instytutu Badań Społecznych, którzy przed II wojną światową wyemigrowali do USA, a po niej wrócili do Niemiec.

Wobec odrzucenia komunizmu przez Zachód zaproponowali oni inną drogę dojścia do niego niż w Rosji. Nie poprzez krwawą rewolucję, ale poprzez opanowanie instytucji oświaty, nauki i kultury.

Dopiero ukształtowane i zindoktrynowane przez nie społeczeństwo miało doprowadzić do zaprowadzenia komunistycznych porządków.

Zobacz też: To nie są już odmęty lewackiego szaleństwa. Wrzaski, sabotaż, zastraszanie, bójki, to w akademickim świecie Ameryki norma [WIDEO]

REKLAMA