Blisko połowa szpitalnych pacjentów jest niedożywiona. Zwiększa to śmiertelność, przedłuża pobyt i podraża koszty leczenia nawet o kilkanaście tysięcy złotych

REKLAMA

Ponad 30 proc. pacjentów jest niedożywionych podczas przyjęcia do szpitala, ten stan pogłębia się u dalszych 20-30 proc. podczas hospitalizacji – poinformowano podczas trwającego w Katowicach od czwartku do soboty III Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Właściwe odżywienie hospitalizowanego pacjenta skraca czas pobytu w szpitalu, a dzięki lepszej kondycji chorego rzadziej dochodzi do powikłań, których leczenie jest bardzo kosztowne.

REKLAMA

Wdrożenie właściwej opieki żywieniowej jest więc – wskazywano podczas debaty pt. „Leczenie żywieniowe – kiedy zaczniemy w pełni wykorzystywać jego potencjał?” – korzystne zarówno dla samego pacjenta, jak i płatnika.

Eksperci przytaczali wyniki badań, z których wynika, że w przypadku pacjentów niedożywionych średni czas hospitalizacji wydłuża się o 6-7 dni.

Częściej występują u nich powikłania, w tym zakażenia, niewydolność oddechowa czy krążeniowa, a nawet nagłe zatrzymanie krążenia. Śmiertelność zwiększa się ok. 2,5-krotnie.

Na podstawie danych z różnych krajów szacuje się, że biorąc pod uwagę tylko pobyt w szpitalu, średni koszt terapii chorych niedożywionych jest średnio o 1200–3000 euro wyższy niż osób odżywionych prawidłowo.

Leczenie żywieniowe obejmuje zastosowanie diet przemysłowych poprzez żywienie doustne, dojelitowe lub pozajelitowe. Żywienie przez przewód pokarmowy stanowi naturalną drogę odżywiania, dlatego jeżeli jest możliwe, powinno być zastosowane w pierwszej kolejności.

Wsparcie żywieniowe jest stosowane na różnych etapach terapii, stanowiąc uzupełnienie tradycyjnej diety lub – gdy pacjent nie może przyjmować pokarmów w normalny sposób – zastępując ją całkowicie. Żywienie dojelitowe może być prowadzone tak długo, jak pacjent go potrzebuje – w razie konieczności przez całe życie.

W Polsce pierwszy dorosły pacjent został objęty żywieniem dojelitowym w domu w 1984 r.

– Refundacja procedury żywienia domowego rozpoczęła się dopiero niewiele ponad 10 lat temu. Przed wprowadzeniem refundacji pacjenci musieli pokrywać koszty leczenia samodzielnie, co jednocześnie wpływało na spowolnienie rozwoju tej metody – powiedziała prezes Stowarzyszenia Świadczeniodawców Leczenia Żywieniowego w Warunkach Domowych Edyta Grabowska-Woźniak.

W Polsce 6 tys. pacjentów korzysta z żywienia dojelitowego w warunkach domowych

Obecnie w Polsce opieką żywieniową, finansowaną ze środków publicznych w ramach żywienia dojelitowego w warunkach domowych, objętych jest ok. 6 tys. pacjentów.

Budżet NFZ na to świadczenie systematycznie się zwiększa, jednak biorąc pod uwagę dane z innych krajów okazuje się, że wciąż mamy jeszcze wiele do zrobienia – ocenił ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie dr Jerzy Gryglewicz.

Zobacz też: Polska może zostać wyłączona z amerykańskich ceł na stal i aluminium. „Jest jeden konkretny powód”

Żywienie dojelitowe w warunkach domowych jest wskazane u pacjentów niewymagających hospitalizacji, którzy z powodu braku możliwości podaży substancji odżywczych w ilości wystarczającej do utrzymania przy życiu drogą naturalną, wymagają długotrwałego podawania substancji odżywczych w sposób inny niż drogą doustną.

Żywienie domowe wpływa nie tylko na komfort i lepsze samopoczucie pacjenta, ale także znacznie obniża koszty terapii. Ocenia się, że jest ono tańsze nawet o 70-80 proc. niż w szpitalu, mimo że świadczenie nie obejmuje pojedynczej procedury, a kompleksową opiekę zarówno nad pacjentem, jak i jego najbliższymi.

Rozpoczęty w czwartek w Katowicach III Kongres Wyzwań Zdrowotnych zgromadził m.in. lekarzy, menedżerów ochrony zdrowia, samorządowców i przedstawicieli administracji – w sumie ok. 2 tys. osób, w tym ponad 300 panelistów, biorących udział w 60 sesjach tematycznych.

Zobacz też: Koniec z piwem na nadwiślańskich bulwarach. Od dziś obowiązuje całkowity zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych

REKLAMA