Morawiecki znów to zrobił. Tym razem jego gafa uderzyła w Węgry. Rząd wzywa na pomoc kontrowersyjną firmę PR

Mateusz Morawiecki. fot. PAP
Mateusz Morawiecki. fot. PAP
REKLAMA

Pasmo dyplomatycznych gaf Mateusza Morawieckiego trwa. W PiS po cichu mówi się, że Beata Szydło była jednak „dojrzalsza życiowo” niż nowy premier. Jedna z jego wypowiedzi może zepsuć relacje z Węgrami. Aby gasić pożar, do kancelarii premiera wraca kontrowersyjna spółka PR, której właścicielom zarzuca się złamanie ustawy antykorupcyjnej.

Ostatnio odkryta przez portal onet.pl gafa Morawieckiego wydarzyła się rozmowie z niemieckim portalem n-tv.de.

REKLAMA

„Jesteśmy w Polsce bardzo daleko od sytuacji poważnego naruszenia zasad praworządności. Gdy porównuję sytuację w Polsce, która ma bardzo niski poziom korupcji i kwitnącą demokrację, z sytuacją u naszych przyjaciół z Bułgarii, Rumunii albo Czech – gdzie wszędzie jest pełno korupcji – albo do Węgier, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać” – palnął Morawiecki w wywiadzie udzielonym w czasie słynnej już wizyty w Niemczech.

Rozmowa została opublikowana 16 lutego jednak Węgrzy, jeden z naszych ostatnich sojuszników w Unii Europejskiej, miłosiernie spuścili na nią zasłonę milczenia. Nikt z gabinetu premiera Viktora Orbana nie zabrał głosu w tej sprawie i raczej tego nie zrobi bo węgierski premier to polityk doświadczony i poważny i wie, kiedy warto coś powiedzieć, a kiedy lepiej milczeć.

Aby zapobiec dalszej wizerunkowej katastrofie rządu kancelaria premiera zdecydowała się więc na krok wręcz desperacki. Na pomoc wezwała autorów kampanii „Sprawiedliwe sądy” atakującej „kastę sędziowską” – Annę Plakwicz i Piotra Matczuka. Odpowiadali oni także za wizerunek premier Beaty Szydło i byli formalnie zatrudnieni w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na stanowiskach szefów departamentów.

Współpraca skończyła się jednak, gdy analiza Centralnego Biura Antykorupcyjnego potwierdziła, że Matczuk i Plakwicz złamali ustawę antykorupcyjną. Założyli bowiem prywatną spółkę Solvere formalnie pracując jeszcze w KPRM, naruszając w ten sposób przepisy zakazujące urzędnikom prowadzenia działalności gospodarczej oraz posiadania więcej niż 10 proc. udziałów w spółkach prawa handlowego. Zawiadomienie w sprawie Solvere skierowała do CBA ówczesna szefowa kancelarii premiera, Beata Kempa.

To właśnie Solvere zarejestrowała stronę internetową sprawiedliwesady.pl. PMatczuk i Plakwicz otrzymali następnie od Polskiej Fundacji Narodowej zlecenie warte 240 tys. zł na przygotowanie strony internetowej kampanii „Sprawiedliwe sądy”. Był to ich pierwszy duży kontrakt. Fundacja nie podlega prawu o zamówieniach publicznych, nie było więc przetargu.

CBA przekazało swoje ustalenia do warszawskiej prokuratury. Tymczasem o powrocie twórców kampanii „Sprawiedliwe sądy” poinformował szef KPRM Michał Dworczyk: „Departamenty KPRM odpowiadające za komunikację i informację będą miały nowe kierownictwo. Zdecydowaliśmy się sięgnąć po fachowców: Annę Plakwicz i Piotra Matczuka. Są to osoby, które mają wieloletnie doświadczenie w kierowaniu dużymi zespołami zajmującymi się komunikacją. Zarządzały już wcześniej departamentami w KPRM i odpowiadały już za wizerunek Prezesa Rady Ministrów”.

Postępowanie w prokuraturze trwa.

Czytaj też: Szokujący wywiad syna byłego premiera. „W zabójstwie Piotra Jaroszewicza widać kobiecą rękę. Zdziwiła mnie śmierć Solskiej”.

REKLAMA