W związku z wejściem w życie niedzieli bez handlu, wielkie sieci są otwarte dłużej w sobotę. Aby znaleźć pracowników chętnych do dyżurów w niekonwencjonalnych godzinach zastosowano system dodatkowych wynagrodzeń. Biedronka wprowadziła ryczałt dla tych, którzy na zmianie muszą stawić się do pracy w godzinach nocnych.
Sklepy nieczynne niedzielę są nie lada wyzwaniem dla branży handlowej. Czasu na rozładowanie towaru i przygotowanie placówki na kolejny tydzień jest ograniczony. Dlatego też m.in. Biedronka wprowadziła zmianę, która zakłada początek pracy w poniedziałki, kwadrans po północy.
Pojawienie się w sklepie w środku nocy może być dla wielu pracowników problematyczne. Szczególnie dla tych, którzy dojeżdżają do pracy z innych miejscowości. Z tego właśnie powodu Jeronimo Martins Polska zdecydowało się na wypłacie ryczałtu dla tych, którzy będą musieli rozpocząć zmianę w godzinach między północą a 4 rano. Mowa o poniedziałkach, zaraz po niedzieli lub świętach, kiedy obowiązuje zakaz handlu.
Zobacz też: „Zakaz handlu utrzyma się maksymalnie rok.” Kogo wkurza nowe prawo?
Kwota takiego ryczałtu za dojazd wynosi 50 złotych brutto i jest doliczana do przychodu pracownika
Portalowi Money.pl udało się dotrzeć do dokumentu, który mówi o tym, że osoby zatrudnione, które nie muszą korzystać z ryczałtu, zobowiązane są wypełnić oświadczenie o rezygnacji z dopłaty. Wypłaty mają być dokonywane pod koniec miesiąca wraz z pensją.
Sieć zadecydowała, że kwota dodatku będzie wypłacana w okresie od 1 marca do 31 grudnia br.
Biedronka wykorzystuje wyjątki zawarte w ustawie, dzięki czemu może pozwolić sobie na otwarcie w najbliższą niedzielę aż siedmiu placówek. W wyniku tego personel musi pracować tak, jak w każdy inny dzień tygodnia.
Propozycja sieci nie spotkała się jednak z dużym entuzjazmem. Wręcz przeciwnie. Nie wielu było zainteresowanych rezygnacją z wolnej niedzieli. W odpowiedzi Jeronimo Martins Polska zaproponowało dodatkowe 125 złotych brutto za dzień pracy w niedziele objęte zakazem. Tyczy się to Biedronek zlokalizowanych przy stacjach kolejowych.
Działania te zwróciły już uwagę związkowców z „Solidarność ’80”, którzy zapowiedzieli interwencję w tej sprawie zgłaszając ją do Państwowej Inspekcji Pracy. Ta miałaby sprawdzić, czy przepisy nowej ustawy są przestrzegane.
Warto przeczytać: Nowy sposób na ominięcie zakazu handlu w niedzielę. Tym sposobem czynne będą galerie w największych miastach Polski?
Źródło: money.pl/nczas.com