Powstała kolejna wstrząsająca i zupełnie niesamowita teoria na temat końca świata. Wydaje się, że naukowcy z wielu dziedzin chcą by to to, czym oni się zajmują przyczyniło się do zagłady ludzkości. Tym razem wulkanolodzy ostrzegają przed wybuchem „superwulkanu”.
Wulkanolodzy ostrzegają, że potężny wybuch wulkanu może przyczynić się do zagłady ludzkości. Naukowcy jednak nie są pewni kiedy to się wydarzy – może jeszcze za naszego życia, a może za setki lat.
Pewne jest co innego – jeżeli wybuch wydarzyłby się w niedalekiej przyszłości, to ludzkość „nie jest na niego przygotowana”.
Wulkanolodzy przepowiadają też, jak dokładnie miałby wyglądać koniec świata: wybuch przyniósłby znaczne ochłodzenie – o kilka stopni z roku na rok, a utrzymywać się to będzie przez dziesiątki lat, co wpłynie na gorsze zbiory.
Utrudniony będzie też transport, zarówno lotniczy, jak i morski. W zależności od tego, który wulkan miałby wybuchnąć, konieczne może być przesiedlenie części ludności. Odczują to gospodarki wielu krajów, a przez to i rynki finansowe – ostrzegają.
Można się jedynie zastanawiać, czy tego typu pomysły, jak ten zaprezentowany na łamach „Geosphere” to nie wstęp do wyciągania kasy podatników na walkę z kolejnym poważnym zagrożeniem, po „globalnym ociepleniu” i „zmianie klimatu”.
Warto przeczytać: NASA chce zapobiec globalnemu kataklizmowi. Jeżeli im się nie uda dojdzie do ogromnej tragedii [VIDEO]