Tak trzepie się kasę na ekologii! „WP”: WWF zarabia gigantyczne pieniądze na obronie zwierząt. Na ich ratowanie idą drobne

zdj. ilustracyjne/ PAP/Darek Delmanowicz
zdj. ilustracyjne/ PAP/Darek Delmanowicz
REKLAMA

Tak trzepie się kasę na ekologii! Większość celebrytów nakłania do wspierania różnorakich fundacji zbierającym, środki pieniężne na obronę zwierząt i ochronę środowiska. Jednak prawda o niektórych fundacjach jest bolesna. WWF jedna z najbardziej znanych organizacji ekologicznych w Polsce na ratowaniu zwierząt zarobiła duże pieniądze. Do sensacyjnych informacji dotarła „Wirtualna Polska”.

Portal wp.pl zainteresował się akcję WFF, w której głównym celem zbiórek pieniędzy jest próba ratowania przed wyginięciem rysi. Ekolodzy deklarują, ze zbierają pieniądze na poszerzenie terenów leśnych dla tego drapieżnika. Apelują także, o utworzenia nowego parku narodowego w Bieszczadach.

REKLAMA

Organizacja podkreślała także na każdym kroku potrzeba ratowania rysi nizinnych, czyli tych mieszkających w lasach na Mazurach.

Dziennikarze WP zwrócili się do WWF z zapytaniem, ile konkretnie pieniędzy zebrano na rysie, jakie efekty dotąd przyniosła akcja, oraz ile dokładnie kosztowały działania poprawiające los drapieżników. Katarzyna Karpa-Świderek, rzecznik WWF początkowo, niezrozumiale dla swojej funkcji unikała udzielenia informacji.

Czytaj też: Niemcy już się nawet nie kryją. Ostateczna zgoda na Nord Stream 2. Kończy to pewną procedurę

Jednak dziennikarze nie dawali za wygraną i w końcu pytana o efekty zbiórki, podała kwotę ogólnych przychodów fundacji WWF Polska z 2016 roku. Okazało się, że ekologom udało się zebrać 22 mln złotych w tym 20,06 miliona pochodzi od osób prywatnych.

Jak wskazuje „Wirtualna Polska” WWF prowadzi projekt polegający na ponownym osiedlaniu rysi w lasach Pojezierza Mazurskiego. Ekolodzy pozyskują zwięrzęta w Estonii, gdzie dzikich drapieżników jest dużo, a nawet się na nie poluje. Ponadto aktywiści rozmnażają oswojone zwierzęta z parku dzikich zwierząt w Kadzidłowie.

Następnie młode drapieżniki uczą się dzikiego życia w specjalnych zagrodach, a następnie są wypuszczane na wolność. I tutaj zaczynają się pytania? Fundacja podaje, że dzięki jej wsparciu na łono natury trafiło 12 rysi. Jeżeli dodamy, że akcja trwa 10 lat to wychodzi, że wynik mówiąc delikatnie jest bardzo mizerny. 1,2 rysia na cały rok!

I tu mamy miażdżące dane bez pomocy ekologów, rysie naturalnie zwiększyły swoją liczbę w Karpatach z około 200 do 273!

Z wyliczeń WP wynika, że w 2016 roku wydatki na akcję ratowania rysia wynosiły zaledwie 59 tys. złotych. Wprowadzono wtedy na łono natury dwa rysie, z tego jeden przeżył i był monitorowany. Rok wcześniej program kosztował 298 tys. złotych. WWF otrzymało również pół miliona dotacji z rządowego funduszu ochrony środowiska oraz środki ze specjalnego funduszu Lasów Państwowych.

Im dalej w las, tym gorzej to wygląda! Znikome wydatki na rysie WP zestawia z innymi kosztami organizacji, między innymi wynagrodzeniem działaczy. Magdalena Dul-Komosińska, do lutego tego roku była prezesem WWF Polska z zarobkami 290 tys. zł. rocznie. Łączne pensje ekologów sięgają 3 mln złotych.

To jeszcze nie wszytko! Ponadto, organizacja nie wydaje wszystkich zebranych od sympatyków pieniędzy. Odkłada fundusze na kilku kontach bankowych, aby w przyszłości spłacić dług wobec swojej centrali WWF International, który wynosi około 10 milionów złotych.

Przeczytaj też: Muzeum Polin z nowym skandalicznym filmem. Antypolskiej propagandy ciąg dalszy [VIDEO]

Źródło: Nczas.com/ PAP/ wp.pl/ wMeritum.pl

REKLAMA