W szponach pazernego państwa. Przez 20 był zwolniony z abonamentu. Teraz komornik zajął jego emeryturę

pilot telewizja abonament
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Pan Jan z uwagi na chorobę syna został zwolniony z płacenia abonamentu już w 1996 roku. Po ponad 2 dekadach otrzymał pismo ze skarbówki informującego go, że zalega z płatnościami. Komornik potrącił mu już z emerytury niemal 1600 zł.

Pan Jan zgłosił zaistniały problem za pomocą portalu dziejesie.wp.pl. Mieszka w okolicach Zduńskiej Woli i od 40 lat zajmuje się synem cierpiącym na zespół Downa. Gdy uzyskał grupę inwalidzką, pan Jan przerejestrował odbiornik na syna, by nie płacić abonamentu radiowo-telewizyjnego.

REKLAMA

Jak zapewnia, na książeczce abonamentowej otrzymał napis „bezpłatne”. Sprawa wróciła 20 lat później gdy mężczyzna dowiedział się, że od 2013 zaczęto naliczać mu opłaty za abonament. Dlaczego tylko te za pięć ostatnich lat? Ponieważ starsze należności uległy przedawnieniu.

Zobacz też: W szponach pazernego państwa. 90-letnia staruszka ścigana przez fiskusa za sprzedaż serwetek na koszyczki wielkanocne

W rozmowie z portalem money.pl pan Jan zapewnia, że ma wszystkie dokumenty, które potwierdzają, że jest zwolniony z płacenia abonamentu. Gdy zorientował się, że z konta zniknęło 1,6 tysiąca złotych, zaczął toczyć batalię z Pocztą Polską, która zajmuje się pobieraniem abonamentu.

Pracownik poczty podał mu numer telefonu, pod który miał zadzwonić i wyjaśnić całą sprawę.

Jak tam dzwonię, ciągle mnie łączą z inną osobą. Od nowa trzeba poruszać sprawę, wszystko wyjaśniać. Nie można się dogadać – mówi pokrzywdzony.

Sytuacja się przeciąga a pieniądze nadal nie wróciły na konto emeryta. On sam ma teorię mówiącą, dlaczego po 20 latach skarbówka zainteresowała sięjego kontem.

Czytaj więcej: „Posłowie, którzy nie oddadzą nagród poniosą konsekwencje”. Jest reakcja Caritasu

Powodem może być zwykła pomyłka. Ktoś inny o takim samym imieniu i nazwisku zalegał z płatnościami nie będąc z nich zwolniony a przypomnienia o zaległościach były wysyłane na inny adres. W efekcie to on został ukarany.

Portal zwrócił się do Poczty Polskiej z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Pracownicy biura prasowego potraktowali ją poważnie, ale na chwilę obecną nikt nie jest w stanie powiedzieć co i jak do tego doszło. W poniedziałek będzie można liczyć na szczegóły.

Tymczasem Poczta wyjaśniła, że pan Jan powinien złożyć wniosek o umorzenie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i czekać na rozwój sytuacji.

Źródło: money.pl/nczas.com

REKLAMA