Kanclerz Merkel „ujęła się” za Ukrainą mówiąc, że ten kraj powinien pozostać państwem tranzytowym dla rosyjskiego gazu.
Taką deklarację Merkel złożyła podczas konferencji prasowej ze składającym wizytę w jej kraju prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. Jak zaznaczyła, ta sprawa była jednym z najważniejszych tematów rozmów ukraińskiego prezydenta w Berlinie.
Poroszenko dyskutował z Merkel na temat budowy gazociągu Nord Stream 2, który ma być ułożony na dnie Bałtyku.
Facebook potwierdził! Wyciek danych z Polski może dotyczyć kilkudziesięciu tysięcy osób
„Omówiliśmy ten temat bardzo szczegółowo i bardzo uważnie wysłuchaliśmy wątpliwości ukraińskiej strony. Wczoraj, podczas rozmowy telefonicznej z rosyjskim prezydentem (Władimirem Putinem) mówiłam, że nie może być tak, że przez Nord Stream 2 Ukraina praktycznie nie będzie więcej miała żadnego znaczenia jako kraj tranzytowy gazu” – powiedziała kanclerz.
„Dla Ukrainy ma to znaczenie strategiczne i dlatego podkreśliłam, że projekt Nord Stream 2 wymaga jednoznacznego wyjaśnienia, jak będzie wyglądała sytuacja z ukraińskim tranzytem. Jak widzicie, jest to nie tylko projekt gospodarczy, lecz i polityczny i nadal będziemy pozostawać w kontakcie i wymieniać się poglądami na ten temat” – oświadczyła niemiecka kanclerz.
Komentarz:
Wypowiedź Merkel to pokaz cynizmu i obłudy. Niemcy doskonale od samego początku wiedzieli, że Nord Stream i Nord Stream 2 to projekty polityczne, a nie biznesowe. Koszt ich budowy po dnie Bałtyku jest 5-krotnie droższy niż budowa lądem. Niemcy zgodzili się na taką trasę, mając świadomość, że po oddaniu do użytku Nord Stream 2 przesył gazu z Rosji na Zachód via Ukraina stanie się zbędny. Oba gazociągi będą miały wystarczającą przepustowość, żeby obsłużyć klientów w Zachodniej Europie. Teraz z pełną obłudą udają zatroskanych o Ukrainę.
Ortodoksyjny i wpływowy Żyd na koszernej kolacji u Morawieckiego. „Pokornie mnie wysłuchał”