Zuckerberg bierze odpowiedzialność za nielegalne wykorzystanie danych z Facebooka i chwali się cenzurą na portalu

Facebook Zuckerberg dane użytkowników
Facebook - Mark Zuckerberg. fot. KAY NIETFELD/dpa Dostawca: PAP/DPA
REKLAMA

W oświadczeniu, które prezes Facebooka ma w środę wygłosić przed amerykańska komisją ds. energii i handlu Izby Reprezentantów, Mark Zuckerberg stwierdzi, że jako twórca Facebooka ponosi odpowiedzialność za platformę i jej wykorzystanie do niewłaściwych celów.

Treść oświadczenia Zuckerberga opublikowała we wtorek komisja ds. energii i handlu Izby Reprezentantów na swojej stronie internetowej.

REKLAMA

Mark Zuckerberg oświadczeniu podkreśla, że Facebook przez „zdecydowaną większą część swojego istnienia skupiał się na dobru, które może przynieść ułatwianie ludziom komunikacji”. Powołał się przy tym na akcje obywatelskie takie, jak oddolna kampania „#metoo”, czy pomoc ofiarom huraganu Harvey, gdzie Facebook służył za narzędzie koordynacji działań prospołecznych i pomocowych.

Zaznaczył także, że serwis służy ponad 70 mln małych firm na całym świecie jako narzędzie do promocji biznesu, dzięki czemu możliwe jest tworzenie nowych miejsc pracy.

Bojkot Facebooka. Internauci z całego świata wzywają do niekorzystania z portalu przez 24 godziny

33-letni prezes koncernu przyznał jednak, że Facebook nie zrobił dostatecznie dużo, aby zapobiec wykorzystaniu narzędzi, jakie dała swoim użytkownikom platforma, do złych celów (wśród których wymienił wywieranie wpływu na procesy demokratyczne za pośrednictwem serwisu, dezinformację, a także epidemię mowy nienawiści oraz naruszenia prywatności użytkowników).

„Nie rozumieliśmy, jak dużą ponosimy odpowiedzialność – i to był nasz błąd. (…) Przepraszam. To ja stworzyłem Facebooka, ja nim zarządzam i ja jestem odpowiedzialny za to, co się na nim dzieje” – zaznacza w dokumencie upublicznionym przez komisję ds. energii i handlu.

Zuckerberg przyznał, że kiedy w 2007 roku Facebook otworzył zewnętrznym twórcom aplikacji możliwość dostępu do danych użytkowników platformy (za pośrednictwem interfejsu programistycznego API), aplikacje te nie były w należyty sposób nadzorowane.

Dopiero w 2014 roku firma zrozumiała, że konieczne jest ograniczenie dostępu aplikacji do danych. Jak przyznał Zuckerberg, rok później – w wyniku informacji brytyjskiego dziennika „Guardian” – Facebook dowiedział się, że twórca quizu psychologicznego – Aleksandr Kogan dane ze swojej aplikacji przekazał firmie Cambridge Analytica. Wezwał wówczas wszystkie zaangażowane w tę sprawę podmioty do usunięcia pozyskanych z platformy danych – co, jak oświadczył szef Facebooka, uczyniono.

„W ostatnim miesiącu od „Guardiana”, „New York Timesa” i telewizji Channel 4 dowiedzieliśmy się, że Cambridge Analytica najprawdopodobniej nie usunęła danych, wbrew wcześniejszym zapewnieniom. Firma zgodziła się na zewnętrzny audyt przez specjalistów, których do tego celu wynajęliśmy. Wspólnie z brytyjskim biurem komisarza ds. informacji (ICO, brytyjski odpowiednik GIODO – PAP) pracujemy także nad wyjaśnieniem tego, co się stało” – napisał w treści oświadczenia Zuckerberg.

Hieny z Facebooka dopadną cię nawet w szpitalu. Portal chciał zbierać dane o chorobach pacjentów

Jego oświadczenie odnosi się również do wykorzystania platformy celem wywarcia wpływu na przebieg wyborów prezydenckich w USA z 2016 roku. „Misją Facebooka jest udzielanie ludziom głosu i zbliżanie ich. To głęboko demokratyczne wartości, z których jesteśmy dumni. Nie chcę, aby nasze narzędzia komukolwiek służyły do celu niszczenia demokracji. To nie jest naszym celem” – stwierdził szef Facebooka.

Przyznał również, że jego firma zbyt wolno zareagowała na doniesienia o rosyjskiej aktywności w serwisie i wyraził chęć współpracy z władzami USA przy dalszym śledztwie w tej sprawie.

Zuckerberg zaznaczył, że od roku 2016 firma opracowała nowe narzędzia, które mają zapobiegać podobnemu wykorzystaniu platformy w przyszłości. Algorytmy sztucznej inteligencji w 2017 roku przed wyborami prezydenckimi we Francji pomogły usunąć 30 tys. dezinformujących fałszywych kont.

Skorzystano z nich również w uzupełniających wyborach do Senatu USA w stanie Alabama, gdzie doprowadzono do usunięcia fałszywych kont rozprzestrzeniających nieprawdziwe informacje, które zlokalizowane były w Macedonii.

Szef Facebooka kilkukrotnie w treści oświadczenia zaznaczył, że bezpieczeństwo użytkowników jest dla niego ważniejsze, niż zyski koncernu. Jak powiedział, właśnie dlatego firma decyduje się wprowadzić serię poważnych zmian w zasadach działania usług. Zuckerberg zaznaczył także, że Facebook odgrywa ważną społecznie rolę na całym świecie, a „reklamodawcy i twórcy oprogramowania nigdy nie będą ważniejsi od użytkowników serwisu” tak długo, jak on nim zarządza.

Tego Facebook może nie przetrwać. Portalowi grozi niewyobrażalnie wysoka kara pieniężna. Kolejni wielcy tego świata likwidują konta na portalu

REKLAMA