Chciał badać naturalną medycynę i środki halucynogenne. Skończył w błocie z liną zaciśnięta wokół szyi. Indianie nie wybaczyli mu śmierci miejscowej szamanki i znachorski. Policja bada sprawę a, przedstawiciele miejscowej ludności tłumaczą, że wymierzyli sprawiedliwość, gdyż nie ufają wymiarowi sprawiedliwości.
Ayahuasca to tradycyjny napój sporządzany z roślin rosnących w Ameryce Południowej. Miksturę wykorzystują szamani, którzy po wypiciu otrzymują dar jasnowidzenia, wykrywania klątw i leczenia duszy.
Psychodeliczna substancja zyskała dużą popularność wśród podróżników, którzy chcą dzięki wizjom chcą odnaleźć cel w życiu lub narodzić się na nowo.
Jedną z takich osób był 41- letni Kanadyjczyk Sebastian Woodroffe. Mężczyzna udał się do peruwiańskiej dżungli by, jak twierdził, studiować medyczne właściwości Ayahuascki. Coś jednak poszło nie tak.
W niewyjaśnionych wciąż okolicznościach Woodroffe zastrzelił szamankę plemienia, którego był gościem. Starsza kobieta stanowiła skarb społeczności, była lekarzem, akuszerką, i religijną przewodniczką.
ZOBACZ: Księżna Katarzyna w szpitalu. Rodzina królewska powiększy się
Jej śmierć nie mogła pozostać bezkarna. Indianie dokonali linczu na Kanadyjczyku. Mężczyzna został najprawdopodobniej pobity, a następnie zaduszony liną, co zostało sfilmowane telefonem komórkowym.
Na miejsce podwójnej zbrodni przybyli peruwiańscy funkcjonariusze. Rzecznik prowincjonalnej prowincji ogłosił, że wykonane zostaną wszelkie niezbędne czynności mające na celu wyjaśnienie całej sytuacji.
Wygląda jednak na to, że miejscowa ludność, pozbawiona szamanki, nie będzie chciała współpracować. Jeden z mieszkańców wioski, gdzie zginął Kanadyjczyk, stwierdził, że nie ufa się policji i wymiarowi sprawiedliwości. Z tego właśnie powodu mieszkańcy postanowili sami osądzić sprawce morderstwa.
SPRAWDŹ: 14 dolarów miesięcznie – nadchodzi płatny Facebook
Źródło: Daily Mail / The Guardian
