„Trump obroni Europę. Za mojego życia armia europejska nie powstanie.” Hiszpański polityk o polityce bezpieczeństwa

Donald Trump. / Foto: PAP
Donald Trump. / Foto: PAP
REKLAMA

Za mojego życia armia europejska nie powstanie – stwierdził na łamach „Rzeczpospolitej” Enrique Mora Benavente, dyrektor generalny hiszpańskiego MSZ ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. W wywiadzie przyznał, że dzisiaj bezpieczeństwo Starego Kontynentu w dużej mierze zależy od działań Donalda Trumpa. 

Benavente wypowiedział się także nt. sytuacji w Syrii, jej wpływu na Unię Europejską oraz  działania Wspólnoty w tej sprawie.

REKLAMA

Poszczególne państwa europejskie inaczej podchodzą do zagrożeń, przed którymi staje Unia. To podstawowy problem. Doświadczaliśmy tego wielokrotnie. Ale wojna w Syrii dotknęła Europy w sposób szczególny. Kryzys uchodźców bardziej zagrażał stabilności Wspólnoty niż kryzys euro, a mimo to Unia nie była w stanie w znaczącym stopniu wpłynąć na wydarzenia w Syrii. Rosja odegrała tu o wiele większą rolę – zauważył hiszpański polityk.

W dalszej części wywiadu stwierdził, że Unia nie ma narzędzi, żeby stawić czoła klasycznym zagrożeniom, państwom, które podobnie jak Rosja mogą zdecydować się na ekspansję terytorialną. Tutaj zaznaczył, że kluczową rolę odgrywa NATO.

Od tego jest artykuł 5 paktu północnoatlantyckiego, nie ma po co tego duplikować. Ale Europa musi przygotować się na udział w innego typu konfliktach w swoim bezpośrednim otoczeniu, jak w krajach Sahelu czy w Syrii – stwierdził.

Benaventa nie widzi też ryzyka, żeby Amerykanie wyszli z Europy. Jednocześnie zadeklarował, że ma do Donalda Trumpa pełne zaufanie „gdy idzie o obronę Europy”.

Ważne są fakty. Od kiedy Trump jest prezydentem, mamy więcej sił amerykańskich w Europie, nie została zlikwidowana ani jedna baza USA na naszym kontynencie. Amerykańscy żołnierze są w Polsce, to rzecz bezprecedensowa. Inną sprawą są tweety: to jest styl prezydenta, jakiego Ameryka jeszcze nie miała – dodał.

Hiszpański polityk twierdzi, że Wspólnota powinna w ramach poprawy swojej obronności zrobić dwie rzeczy: „skuteczniej wydawać fundusze na obronę i uzyskać zdolność do przeprowadzania samodzielnych operacji wojskowych”.

W 2016 r. Unia przeznaczyła 1,4 proc. PKB na obronę, 250 mld euro. To o wiele więcej, niż wydała Rosja, Chiny. Tylko że nikt nie obawia się Unii, jak obawia się Rosji czy Chin. Dlaczego? Bo wydajemy te pieniądze źle. Większość idzie na biurokrację, na utrzymanie sił zbrojnych, które nie odpowiadają dzisiejszym potrzebom – zauważył.

Zobacz: Imigranci protestowali na placu. Ludzie chcieli ich przegonić, ale finalnie aresztowała ich policja

Źródło: rp.pl

REKLAMA