#zupaWarzechy, czyli debata nad nową konstytucją. „Wbrew wszystkiemu zupę zjadł” [GALERIA]

Łukasz Warzecha i konstytucja/foto: FB, Twitter
REKLAMA

W internecie krąży nowy kawał: Jaką zupę lubi Łukasz Warzech? Darmową. W czwartek na Stadionie Narodowym miała miejsce debata pt. „Wspólnie o konstytucji”. W serii paneli i spotkań wzięli udział m.in. prezydent, przedstawiciele administracji, dziennikarze oraz eksperci. Wydarzenie nie okazało się żadnym przełomem, a przekaz został zdominowany przez aferę o zupę. Jej głównym bohaterem jest Łukasz Warzecha.

Na Twitterze publicysty, który był jednym z uczestników spotkania, pojawił się wpis krytykujący obsługę gości. Warzecha wiedziony głodem próbował zjeść zupę, w czym bezczelnie przeszkodził mu jeden z kelnerów.

REKLAMA

Stwierdził autorytarnie, że bufet jest dostępny od godz. 14.15 i Warzecha nie może z niego korzystać. Publicysta znany z krytycznego podejścia do PiS nie zamierzał jednak odpuszczać. Wszak łakomy kąsek już znajdował się w jego dłoniach. Warzecha odmówił odstawienia talerza.

Jego opór spowodował pojawienie się jednego z kierowników, który również nie był w stanie wpłynąć na przekonania Warzechy. Po prostu nie wiedział z kim ma do czynienia. Publicysty nie złamało cenzurowanie jego osoby w związanych z rządem mediach. Cóż więc mógł zmienić jakiś szef obsługi.

Warzecha pochwalił się, że w końcu, wbrew wszystkiemu zupę zjadł. Dzięki temu mógł dalej z uwagą i skupieniem słuchać mało odkrywczych poglądów zgromadzonych gości. W internecie zawrzało.

Użytkownicy sieci nie zawiedli a Twitter zapewnił się memami i kawałami oznaczonymi #zupaWarzechy. Smutek może budzić tylko fakt, że nikogo nie obchodzi już to, co zostało powiedziane o zmianie najważniejszego dokumentu w kraju.

Oryginalna historia:

REKLAMA