To była zemsta? Igor Stachowiak i policjant odpowiadający za jego śmierć mieli wspólną przeszłość. „Wyj… na niego całą baterię”

Igor Stachowiak policjant zemsta
Igor Stachowiak
REKLAMA

Igor Stachowiak, który w 2016 roku zmarł w wyniku interwencji policji na komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu, trzy lata wcześniej wdał się w konflikt w jednym z funkcjonariuszy, który także interweniował feralnego dnia przy Trzemeskiej. Trzy lata wcześniej zawiadomił prokuraturę o tym, że był bity oraz rażony prądem z paralizatora przez dwóch policjantów. Wśród nich był Adam W.

Dziś Adam W. znajduje się pośród oskarżonych o udział w torturach Stachowiaka na komisariacie. Sprawa została umorzona w 2013 roku.

REKLAMA

Stachowiak zmarł w maju 2016 roku na komisariacie policji we Wrocławiu. Wcześniej został zatrzymany na wrocławskim Rynku po szarpaninie, która  trwała kilkanaście minut. Na terenie komisariatu, w toalecie, był rażony prądem z paralizatora. Niedługo potem zmarł.

Warto przeczytać: Policjant, który użył paralizatora wobec Stachowiaka – zwolniony

Prokuratura postawiła w stan oskarżenia czterech policjantów o torturowanie Igora. Jednym z nich jest Adam W. który w trakcie przesłuchania w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie śmierci chłopaka w sierpniu nie powiedział o zajściu z 2013 roku, doniesieniu Igora i śledztwie.

Zapytany o to, czy zetknął się ze zmarłym wcześniej, opowiedział historię o incydencie na Dworcu Świebodzkim i o zatrzymywaniu mężczyzny, który „mógł być podobny” do Igora. Pominął on incydent z czerwca 2013 roku.

W nocy z 13 na 14 czerwca 2013 roku na stacji benzynowej BP przy ulicy Grabiszyńskiej, Igor dziwacznie się zachowywał. Wszedł za ladę i odmówił wyjścia stamtąd. Pracownicy wezwali ochronę, a następnie policję. Po dłuższej szarpaninie Igor został obezwładniony i zaprowadzony do radiowozu.

Czytaj dalej ->

REKLAMA