Tak kłamie „Newsweek” – ofiara manipulacji bezskutecznie domaga się sprostowania

Zdjęcie ze strony Newsweeka opublikowane przez Małgorzatę Miszczak
Zdjęcie ze strony Newsweeka opublikowane przez Małgorzatę Miszczak/foto: FB
REKLAMA

„Policjanci brutalnie spacyfikowali antyfaszystowską kontrmanifestację” – artykuł o takim tytule jeszcze do niedawna wisiał na stronie „Newsweeka” Gazeta opisała historię Katowiczanki, która brała udział w blokadzie marszu narodowców 6 maja br. Tekst, który miał unaocznić czytelnikom brutalność służb, opatrzono sugestywnym zdjęciem. Pojawił się jednak problem. Całość okazał się manipulacją.

To nie pierwszyzna, wynosili nas i w Warszawie, ale to, jak robili tym razem w Katowicach brunatni oprawcy, budziło grozę. Nie wiedziałem, dlaczego wynoszeni ludzie krzyczą, dziewczyny piszczą, ktoś wrzeszczał „to nie worki, zomowcu – napisał na swoim Facebooku znany działacz KOD Adam Mazguła.

REKLAMA

Funkcjonariusze mieli zachowywać się w sposób wyjątkowo brutalny i bezwzględny. Według „Newsweeka” jedną z ofiar policji stała się Małgorzatę Miszczak, która brała udział w blokadzie marszu upamiętniającego bohaterów powstań śląskich.

Zdaniem Mazguły dziewczyna została wyniesiona przez policjantów, którzy złamali jej rękę. Posadzili mnie na murku. (…) Z boku koleżanka stała i wyła z bólu. Co się stało? – zapytałem. Złamali mi rękę! – brzmiała odpowiedź. Spokój! – rzucił przebrany za kibola policjant, nie gadać! Człowieku, trzeba jej pomóc – mówiłem – stwierdził dla gazety członek KOD. Artykuł opatrzono sugestywnym zdjęciem, na którym widać Miszczak trzymaną za dłoń przez jednego z funkcjonariuszy. Jej ręka wygięta jest pod nienaturalnym kątem.

ZOBACZ: Morawiecki wreszcie to przyznał: „Polska jest netto wielkim płatnikiem”

Manipulacja „Newsweeka” wyszła na jaw, kiedy głos w sprawie zabrała główna poszkodowana. Okazuje się, że policjant był dla Miszczak bardzo miły i wytłumaczył jej, że wykonuje tylko swoją pracę i musi prosić, by dziewczyna odeszła z zajmowanego miejsca. Szczegóły sprawy zostały opisane na Facebooku oraz portalu silesion.pl.

Czy kogoś jeszcze dziwi, że wspierające poprzednią władzę media posuwają się do tego typu kłamstw. „Newsweek” wprawdzie usunął artykuł, ale w dalszym ciągu nie zamieścił sprostowania. Tymczasem o wieści o brutalnej policji dotarły do wielu tysięcy osób.

Źródło: FB/silesion.pl

REKLAMA