Jeszcze przed zaprzysiężeniem na premiera Mateusz Morawieckie mówił: My nie podwyższamy podatków! Od tamtego czasu PiS zmienił stanowisko. Najwidoczniej rozciągnięty do granic możliwości budżet nie wytrzymuje socjalistycznej polityki rządu. Publicysta Łukasz Warzecha przedstawił wyliczenie.
PiS szedł do wyborów z hasłem „wystarczy nie kraść”. Slogan zwiódł wyborców, którzy uwierzyli, że szaleńcze rozdawnictwo nic nie kosztuje, a pieniądze biorą się z nieba. Do tej pory rząd tłumaczył, że środki na programy socjalne pochodzą z uszczelnienia systemu VAT. Rzeczywistość wydaje się zgoła odmienna.
ZOBACZ: Wegańscy aktywiści w natarciu. Zdewastowali sklep mięsny
Łukasz Warzecha przedstawił autorskie wyliczenie podatków, które planuje lub już wprowadził rząd PiS.
Morawiecki w listopadzie 2017: "My nie podwyższamy podatków!".
Zrobione lub planowane:
1. Likwidacja lub obniżka kwoty wolnej.
2. Opłata emisyjna.
3. 30-krotność.
4. Proporcjonalność ZUS.
5. Danina solidarnościowa.
6. Utrzymany wyższy VAT.
7. Podatek od nośników.— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 16 maja 2018
PiS prowadzi niemoralną i bardzo szkodliwą politykę kupowania sobie wyborców. Zaczęło się od 500+ później były kolejne dodatki i dopłaty. Rozrzutność coraz bardziej nadwyręża budżet, a warto wspomnieć, że zadłużenie kraju rośnie w ekspresowym tempie. Kolejne polskie władze działają w sposób koniunkturalny i kierują się potrzebami chwili, a nie prawdziwym interesem gospodarczym RP.
Coraz to nowe podatki i opłaty stanowią niepodważalny dowód na to, że socjalizm PiS-u zwyczajnie wykańcza budżet i władza musi sięgać do kieszeni obywateli.
W tym kontekście warto przypomnieć słowa premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher: Problem z socjalizmem polega na tym, że ostatecznie kończą ci się cudze pieniądze.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Bezrozumny socjalizm w wydaniu PiS. Już nie tylko 500 plus i wyprawka plus. Przyszykowali kolejny głupi pomysł
Źródło: Twitter/wolnosc24.pl