Policja kontra „Newsweek”. Wciąż brak sprostowania w sprawie manipulacji

Zdjęcie ze strony Newsweeka opublikowane przez Małgorzatę Miszczak
Zdjęcie ze strony Newsweeka opublikowane przez Małgorzatę Miszczak/foto: FB
REKLAMA

Redakcja @NewsweekPolska oszukała czytelników i pomówiła policjantów. Dziękujemy Pani Małgorzacie za reakcję i wyrażone stanowisko. Czy redakcja zamieści sprostowanie i przeprosi Panią Małgorzatę, policjantów oraz @PolskaPolicja za nierzetelność i kłamstwa? – można przeczytać na Twitterze. Policja przedstawiła oświadczenie w sprawie medialnego kłamstwa.

Przypomnijmy, że na portalu gazety pojawił się zmanipulowany artykuł dotyczący wydarzeń, jakie miały miejsce w Katowicach 6 maja. Grupa osób zablokowała legalną, zgłoszoną wcześniej manifestację środowisk narodowych, której celem było uczczenie bohaterów powstań śląskich.

REKLAMA

Władze miasta zdecydowały się na odgrodzenie pochodu od blokujących przy użyciu oddziałów policji. Działanie tłumaczono względami bezpieczeństwa i ochrony porządku. Zarówno narodowcy, jak i blokujący oskarżyli prezydenta miasta oraz funkcjonariuszy policji o bezprawne działania i brutalność.

Na portalu „Newsweeka” pojawił się artykuł pt. „Policjanci brutalnie spacyfikowali antyfaszystowską kontrmanifestację”, w którym opisano historię jednej z blokujących, której rzekomo policjanci złamali rękę. Tekst opatrzono sugestywnym zdjęciem.

ZOBACZ: Biegunka legislacyjna UE. Dobromir Sośnierz niczym Don Kichot [VIDEO]

Okazało się jednak, że całość jest wyłącznie dziennikarską manipulacją. W sieci pojawiło się oświadczenie Małgorzaty Miszczak, której wizerunek wykorzystano w artykule. Dziewczyna stwierdziła: Rzeczywiście, wygląda to groźnie, bo stawiałam im opór i nie chciałam się ruszyć z ulicy. W wyniku tej sytuacji nie stało mi się nic poważnego, miałam jedynie siniaki na rękach. Dodał również, że funkcjonariusz był bardzo miły i wytłumaczył jej, że wykonuje tylko swoją pracę i musi prosić, by dziewczyna odeszła z zajmowanego miejsca.

Sprawą zainteresowała się również Policja, która domaga się, podobnie jak Miszczak, oficjalnego sprostowania. Tekst oficjalnego oświadczenia można przeczytać poniżej.

Oświadczenie policji w sprawie kłamliwego artykułu

Portal wciąż nie wyjaśnił sprawy i nie przeprosił za manipulację. Jedyne, na co się zdobył, to usunięcie artykułu ze strony.

Źródło: Twitter/FB/silesion.pl

REKLAMA