Duże emocje i przepychanki na sali towarzyszyły zakończeniu niedzielnej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej. Premier opuścił salę w asyście policji.
Zamieszanie rozpoczęło się po zakończeniu wystąpienia premiera, gdy zaczęła się faza pytań z sali. Premier był pytany m.in. o trwający w Sejmie protest osób niepełnosprawnych.
Podczas odpowiedzi premiera na to pytanie, część osób zgromadzonych w sali wyjęła egzemplarze konstytucji i transparenty m.in. z napisami: „Pycha i Szmal, „Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie”.
Czytaj też: Braun: Mamy być ogoleni po raz kolejny do zera. Gowin powinien wisieć na najbliższej latarni
Wznoszono też okrzyki: „kłamca”, „Solidarność”, „Lech Wałęsa”. Odpowiadając na te okrzyki stronnicy szefa rządu śpiewali „Sto lat” i krzyczeli „Bolek” oraz „Mateusz”.
Obie grupy zaczęły przepychać się i wzajemnie obrażać.
Sytuację próbowała uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska; premier w asyście policji opuścił salę żegnany brawami części sali.
M. Morawiecki ucieka ze spotkania w #Gdańsk.
Ludzie skandują "Solidarność!" i "Lech Wałęsa!". 👍
Tak to jest, gdy próbuje się fałszować historię. pic.twitter.com/rdFspaX77w— ObserwatorXY (@ObserwatorXY) May 20, 2018
Czytaj też: Protestujący w Sejmie: Za Tuska traktowano nas humanitarnie. „Dziś jesteśmy poniżani”
Źródło: PAP/NCzas