Lech Wałęsa znów się kompromituje. Tym razem opowiedział o ułaskawienia gangstera Słowika. „Musiałem podpisywać, ale nie miałem zielonego pojęcia co to jest, kto to jest” [VIDEO]

Lech Wałęsa Kaczyński Twitter
PAP: Radek Pietruszka Lech Wałęsa
REKLAMA

Lech Wałęsa po kompromitacji w sejmie, podczas protestu rodziców osób niepełnosprawnych, teraz kompromituje się jeszcze bardziej. Kpi ze sprawy ułaskawienia, jednego z największych gangsterów III RP. „Ja nie wiem kto to jest, mało tego, on był wtedy malusieńki słowiczek” po czym uśmiechnięty dodaje: „Musiałem podpisywać, ale nie miałem zielonego pojęcia co to jest, kto to jest”. Ręce i nie tylko opadają…

Były prezydent po raz kolejny kompromituję się przed kamerą. Tym razem opowiada o ułaskawieniu jednego z największych gangsterów III RP.

REKLAMA

Czytaj też: Skandal! Włodarze miast zarabiają więcej niż prezydent Andrzej Duda. Na podium oczywiście Hanna Gronkiewicz-Waltz

-„Ja nie wiem kto to jest, mało tego, on był wtedy malusieńki słowiczek. On potem wyrósł. Ani ze mną się nie podzielili, ani gorzały nie dali. Ja patrzyłem kto tam podpisał i tam było parę klechów, no to ja też. Jak były klechy, to ja podpisywałem.”

-„Ja musiałem podpisywać, ale nie miałem zielonego pojęcia co to jest, jak to jest. To musiało być wcześniej przygotowane przez wielu ludzi i dopiero przychodziło do mnie, gotowe i podpisać!”

„Słowik” jest legendą mafijnego półświatka. Z zawodu fryzjer, pierwszy raz za kratki trafił jeszcze w latach 70. Zaczynał od wymuszeń, haraczy, napadów na tiry i pobić. Na początku lat 90. był już poważanym gangsterem. Zajmował się sprowadzaniem wielkich transportów kokainy z Ameryki Południowej.

Polska usłyszała o nim w 1993 r., kiedy został ułaskawiony przez prezydenta Lecha Wałęsę za wyrok z 1987 r. Został wtedy skazany na sześć lat więzienia za kradzieże i rozboje. Po niespełna trzech latach więzienia otrzymał przepustkę, z której nie powrócił za kraty. Ukrywał się. I właśnie wtedy wystąpił z wnioskiem o ułaskawienie.

–”Zaproponowano mi skorzystanie z prawa aktu łaski ówczesnego prezydenta. I ja z tej propozycji skorzystałem, ściślej mówiąc, po prostu się wykupiłem. Zapłaciłem żądane pieniądze i otrzymałem odpowiedni dokument” – pisze Andrzej Z. w swojej książce „Skarżyłem się grobowi”.

Poniżej nagranie.

https://twitter.com/waldemar_kowal/status/999358794537816064

Przeczytaj też:

Nczas.com/ TVP Info/ Twitter

REKLAMA