W odmętach postępu. We wtorek Starbucks zamknie 8 tysięcy kawiarni. Pracownicy przejdą szkolenie z „uprzedzeń rasowych”

starbucks rasizm postęp restauracja
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pxhere
REKLAMA

Po wielu oskarżeniach o rasizm i „incydentach” Starbucks postanowił zamknąć we wtorek 29 maja ponad 8000 placówek. Wszystko po to, by ich pracownicy mogli przejść szkolenie w sprawie „uprzedzeń rasowych”.

W Ameryce trwa debata postępowców, którzy po różnych wymyślnych przykładach oskarżeń o rasizm, twierdzą, że Starbucks ma z tym problem. Lewicowy właściciel sieci nie mógł znieść takiej zniewagi, więc postanowił przeprowadzić swoim pracownikom szkolenie w sprawie „uprzedzeń rasowych”.

REKLAMA

Zdaniem niektórych problem rasizmu w Starbucksie urósł do tego stopnia, że należy utworzyć nowe pojęcie, sygnalizujące oczywiście poważny problem społeczny – kawiarniany rasizm.

Alfredo Weeks, czarnoskóry wykładowca jakichś postępowych nauk na Columbus College of Art and Design, bliżej nakreśli państwu ten problem: „kiedy wchodzę do jakiejkolwiek kawiarni, od razu czuję na sobie wzrok, czuję że wszyscy się patrzą”.

Czytaj więcej: W odmętach lewackiego szaleństwa. Działacze organizacji strzegącej granic przed imigrantami bezprawnie aresztowani [VIDEO]

„Od kawiarni po uniwersytety można znaleźć przykłady potwierdzające tezę o rasizmie zakorzenionym w Amerykanach” – dodaje Weeks. A przykłady rasizmu są aż nadto porażające, by można było o nich pisać. Dalej czytają więc państwo na własną odpowiedzialność.

Po pierwsze w jednej z kawiarni, jeden z pracowników, dopisał na kubku latynoski „beaner” – co jest używanym w USA obraźliwym określeniem dotyczącym Meksykanów. Po drugie w innej kawiarni, w czasie Halloween, jeden z pracowników podarował cukierki grupie, która składała się tylko z białych dzieci.

Warto powołać się też na jakiś zacny autorytet. Tym niech będzie lider postępowej organizacji „Color of change”, zdaniem którego biali ludzi nie mogą zdzierżyć tego, że zmienia się struktura społeczeństwa w USA i muszą oni często mieszkać koło czarnych czy latynoskich sąsiadów.

„Wiele z tych kawiarni, w których widzieliśmy rasistowskie incydenty, działa w mieszanych (zróżnicowanych rasowo – red.) dzielnicach” – twierdzi Rashad Robinson, lider „Color of change”. Jego zdaniem jest w USA wiele wspaniałych przykładów, jak społeczności te się mieszają i współpracują, ale ciągle nie udało się pozbyć segregacji rasowej.

Zobacz także: Tak „postępowa” ideologia niszczy dzieciństwo i rodzinę

Źródło: The Guardian/NCzas

REKLAMA