W odmętach lewackiego szaleństwa. Aborcjonistki pokazują w poznańskiej galerii „Arsenał” czym je wyskrobano i pokaz nazywają sztuką. A poznaniacy na to płacą [WIDEO]

Hiszpańska aborcjonistka pokazuje w poznańskiej Galerii
Hiszpańska aborcjonistka pokazuje w poznańskiej Galerii "Arsenał ". narzędzie jakim zabito jej nienarodzone dziecko. Źródło:YT
REKLAMA

Poznańska Galeria Miejska Arsenał organizuje cykl imprez i pokazów „Warsztaty z rewolucji”, których częścią była prezentacja narzędzi do aborcji i opowiastka jak można nimi zabijać nienarodzone dzieci. Zajęcia ze skrobania przeprowadził kolektyw Gyne Punk” z Barcelony.

Na opublikowanym przez portal RadioPoznań.fm nagraniu widać jak lewaczka z Hiszpanii opowiada do czego służą poszczególne narzędzia i o tym, że właśnie z użyciem jednego z nich zabito jej nienarodzone dziecko.

REKLAMA

Galerii zarzucono, że pokazuje instruktaż z przeprowadzenia aborcji. Szefostwo „Arsenału stanowczo temu zaprzecza, podobnie jak dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Poznania Justyna Makowska. Według nich to działania artystyczne.

„Podczas otwartej prezentacji w środę 23.05 członkinie grupy podzieliły się wiedzą historyczną odnośnie do rozwoju dziedziny ginekologii i zaprezentowały m.in. używane dawniej narzędzia. Prezentacja i warsztaty mają charakter artystyczny i wyrażają osobiste przekonania autorek” – zacytował galerię portal niezależna.pl

Według nich to „bardzo artystyczne” wydarzenie, bo pieniądze na to, oprócz poznaniaków, dał także niemiecki Instytut Goethego

Trudno powiedzieć czy występy hiszpańskich aborcjonistek to instruktaż. Na pewno jednak to próba oswajania aborcji i maskowania tego czym w rzeczywistości jest – zabiciem nienarodzonego dziecka.

Zobacz też: Laluś Trzaskowski chce udzielać ślubów homoseksualistom. Jest taki ładny, że sam nie mógł się na siebie napatrzeć u Olejnik

Tak czy owak jest to tak głupie, że wręcz groteskowe. Oto co sama galeria pisze na temat tych epokowych warsztatów:

Eksperymentalne laboratorium ginekologiczne posługujące się zdegenerowanymi, prostatycznymi technikami pozwalającymi na krytyczne samopoznanie (tanie, domowe, DIY). Laboratorium to seria intensywnych spotkań w celu dzielenia się wiedzą i poszerzania badań nad rozwojem procesów bioeksploracji, w szczególności w zakresie diagnozy zdrowia zgodnie z filozofią DIY / DIWO / DITO. Gyne Punk zaprasza do ekstremalnego poznania własnego ciała, odzyskania jego obszarów poprzez dekolonizację anatomii przyjemności, do tworzenia narzędzi i zawłaszczania technologii laboratoryjnych, zarówno na poziomie technologicznym, jak i interpretacyjnym. Wszystko to ma na celu przełamywanie tabu technologią biolab DIY, nauką DIT i hakowaniem medycyny odwróconą inżynierią.

Pomysł polega na umożliwieniu kolektywnej, samozwańczej i dysydenckiej współpracy skoncentrowanej wokół ciała, wzmacnianiu oddolnej polityki seksualnej emancypacji poprzez ponowne zbadanie techniczno-naukowych tez na temat zdrowia / choroby, uzdrowienia / zaleczenia zakorzenionego w ciele, w którym mieszkamy.”

No bełkot, zwykły bełkot.

Potem organizatorzy zachęcają, do pobierania „własnych biologicznych próbek, stawianie wstępnej diagnozy używając niskonakładowych technik; mikroskopii do majsterkowania, obserwacji dotykowej i wizualnej.”

Nawet nie chce nam się dociekać o co w tym chodzi.
Istotne jest, że poznaniacy prawdopodobnie nie mają bladego pojęcia na jakie durne przedsięwzięcia wydają pieniądze

Zobacz też: Kim jest domniemana kochanka Stanisława Pięty? Co znaczy jej tatuaż? Czy pracuje dla obcych służb? To nie jest szara myszka

REKLAMA