Chodakiewicz: Sorosowe wygibasy

REKLAMA

Filantropia

Sorosowe Open Society Foundations działają w ponad 100 krajach. W niektórych bezpośrednio, a w innych poprzez organizacje partnerskie. Wszystkie muszą przynajmniej w pewnym stopniu spełniać kryteria „społeczeństwa otwartego”.

REKLAMA

Międzynarodowy dobroczyńca podjął działania na większą skalę dopiero w 1979 roku. Dawał stypendia przeciwnikom apartheidu z Republiki Południowej Afryki. Miał swój udział w ewolucyjnej dekonstrukcji systemu. Grał zakulisowo i wcale nie pierwsze skrzypce. Wspomagał sektor prywatny, który pod przywództwem diamentowej firmy de Beers oraz rodziny finansistów Oppenheimerów wywierał nacisk na rząd RPA, aby zachęcić go do liberalizacji, a potem do transformacji i ustanowienia rządów większościowych, czyli de facto prokomunistycznego i prosowieckiego Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC).

Lekcje ze wczesnych stadiów transformacji w RPA posłużyły Sorosowi w bloku sowieckim – najpierw na Węgrzech i w Polsce, potem w pozostałych państwach Europy Środkowej i Wschodniej, a w końcu i w samym Związku Sowieckim. Od połowy lat osiemdziesiątych miliarder staje się w rejonie coraz bardziej wszędobylski. Doradza dyskrecję, chowa się za górnolotnymi sloganami tolerancjonizmu i „praw człowieka”.

Jego akolici często stosują propagowaną przez komunistę Saula Alinsky’ego metodę „organizowania społeczności” (community organizing), a sam filantrop przed wszystkimi roztacza pełną mglistych niedomówień wizję „społeczeństwa otwartego”.

Marek Jan Chodakiewicz
www.iwp.edu

REKLAMA