Korwin znów o inwalidach: zimno, konkretnie, w dodatku… prawdziwie

Janusz Korwin - Mikke kara parlament sąd kobiety
Janusz Korwin - Mikke
REKLAMA

Jak zwykle świat polityki nie stosuje się do elementarnych zasad polityki. Media zaczęły zastanawiać się, czy „rząd” zwyciężył w pojedynku z inwalidami. Jest to skandal. „Rząd nie jest od toczenia sporów z kimkolwiek poza innymi rządami; rząd jest od rządzenia. Od przyznawania pieniędzy nie jest „rząd” tylko Sejm.

Próba szantażowania Parlamentu, że „nie wyjdziemy bez otrzymania okupu” też jest skandalem – i dobrze, że Parlament wytrzymał tę próbę sił. Powtarzam: szantażyście nie wolno ustępować – czy będzie to ”przedsiębiorstwo Holokaust” czy garstka bezbronnych inwalidów. A jeśli uważali oni, że PiS im coś obiecało – to powinni okupować siedzibę PiS-u, a nie Sejm!
Ale od matki jednego z inwalidów otrzymałem następujący, wzruszający, list:

REKLAMA

Czytaj także: Trump popełnia błąd Obamy. Robi reset z Rosją. Czy stoi za nim Izrael?

„Jak Panu nie wstyd pisać tak o osobach niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji – że jak przeżyli 30 lat, 40 lat itd. – to niech tak żyją. Na pewno jesteśmy z tego samego pokolenia – i ile Pan już wychował dzieci? Co? Bo ja od 40-tu lat wychowuję to samo dziecko. Już nie noszę go na rękach, mimo że nie chodzi – ale już go nie udźwignę. Zmieniam pieluchy, ale już nie piorę – a prałam po 100 sztuk dziennie. Poinformuję Pana, że jest 63 zł dofinansowania do pieluch na miesiąc, a jedna sztuka kosztuje 3,50 zł, a mój syn zużywa 90 pieluch. Karmię, ubieram, przebieram, myję, golę. Jest na etapie 2-letniego dziecka i nie mówi – ale mamy: 153 zł pielęgnacyjnego, rentę socjalną, 200 zł alimentów, i moją wypracowaną emeryturę 991 zł. A matki, co nigdy nie splamiły się pracą, i mają małe dzieci niepełnosprawne, i są młode i silne – mają zasiłek pielęgnacyjny 153 zł, 500+, i około 1400 zł chyba opiekuńczego. To proszę sobie przeliczyć – i jakie są potrzeby dorosłego c zł owieka bez rozumu, a jakie dziecka. Wszystkiego trzeba więcej: jedzenia, picia, leków, środków czystości, pieluchy droższe. Czyżby Pan o tym wiedział pisząc to w internecie? Sam Pan prosi o wspomożenie, o przekazanie darowizny. Po prostu żebrze – a jest przeciwny dofinansowania na egzystencję osobom niepełnosprawnym, niezdolnym do samodzielnej egzystencji. Powinien się Pan wstydzić pokazywać publicznie. Pan ma gromadkę dzieci – i nie wie Pan co je czeka, i jakie mogą być wnuki – bo niezbadane są wyroki Boskie. I aż cisną się dla Pana życzenia, wystarczyłoby jedno słowo: „wzajemnie’” takiego dobrobytu

Z poważaniem,

Matka 40-tolatka”

Czytaj także: Ogórek i Lis pokłóciły się o Parodię Równości! Ale się drapią

Na co odpowiedziałem – bez emocji:

„Szanowna Pani!

Opisała Pani swoją bardzo ciężką sytuację, wylała swoje żale – dobrze, to teraz niech Pani posłucha:

1) Ludzi żyjących w trudnej sytuacji jest sporo.

2) Nie powiedziałem, że „jak przeżyli 30 lat, 40 lat itd. – to niech tak żyją” – tylko odpierałem argument, że bez zwiększonej pomocy tacy ludzie poumierają. Nie zajmuję się tym, jak Pani ma żyć.

3) Jest wiele osób lubiących pomagać takim osobom, jak Pani i Jej syn – ale mają ograniczone możliwości, bo zabierają im pieniądze na podatki na „pomoc socjalną” – co polega na utrzymywaniu hordy urzędników zajmujących się tą pomocą.

4) Skarży się Pani, że inne matki mają lepiej. Niestety: gdy państwo rozdaje to powstają nieustanne kłótnie, kto ma dostać więcej. Jedyne wyjście: państwo nie powinno pomagać nikomu – bo od tego są fundacje i podobne instytucje charytatywne. Państwo nie jest instytucją charytatywną,

4) Ja żebrzę, czyli proszę o dobrowolne wsparcie – natomiast Pani nie żebrze, tylko domaga się Pani, by państwo, grożąc ludziom kijem, zabrało im pod przymusem pieniądze i wręczyło je Pani. Pani wzywa do rabunku. Proszę przeczytać wypowiedzi rodzin inwalidów:
„Chciałabym zaapelować do wszystkich, których będzie dotyczyła danina solidarnościowa, żebyście się na to nie zgadzali i nie płacili tego podatku, bo my się na to nie zgadzamy” – powiedziała jedna z uczestniczek protestu opiekunów osób niepełnosprawnych oraz ich podopiecznych w Sejmie. – „Ja osobiście i inni rodzice wolimy, żeby firmy i ludzie prywatni przekazywali nam pieniądze dobrowolnie, w postaci jednego procenta czy darowizn, a nie przymusowo” – zaznaczyła.
Głos zabrał również syn liderki protestujących Iwony Hartwich, Jakub: „Powiedzmy sobie otwarcie: Polska nie rozumie, każdy rząd polski nie rozumie, na czym to wszystko polega, na czym polegają potrzeby osób niepełnosprawnych. Zaczynamy budowę systemu od tyłu, znowu się nachapią fundacje i stowarzyszenia, a do nas żadne środki nie trafią”.
Brawo raz jeszcze – i pamiętajcie: politycy, którzy Wam teraz „pomagają”, to właśnie ci, którzy chcą się nachapać.  – odżegnujących się od takiego bandytyzmu.
Po czym kontynuowałem:
5) Zakłada Pani, że mogę zmienić poglądy, gdy zmieni się moja sytuacja. Cóż: mam nadzieję, że ich nie zmieniłbym i nie zmienię.

6) Gdyby Pani podała jakiś adres, to może jakiś milioner – z tych, co lubią pomagać innym – zainteresowałby się Pani losem (są nawet takie organizacje!). A tak, to tylko Pani sobie ponarzekała.

W nadziei, że coś się w Pani życiu zmieni,

pozostaję z poważaniem,

JKM”

I nadal mam tę nadzieję.

Czytaj także: A to wtopa! LOT zerżnął farbę.. z Krajowego Rejestru Długów

REKLAMA