VIDEO 10 tys. ludzi demonstrowało w Londynie w obronie Tommiego Robinsona. Brytyjskie władze odpowiadają agresją

Demonstracja w obronie Tommiego Robinsona w Londynie. Fot. PAP/EPA
Demonstracja w obronie Tommiego Robinsona w Londynie. Fot. PAP/EPA
REKLAMA

Ponad 10 tys. ludzi zebrało się w centrum Londynu na demonstracji w obronie działacza narodowego Tommiego Robinsona, który kilkanaście dni temu został skazany na 13 miesięcy więzienia za obrazę sądu. Tą obrazą było relacjonowanie procesu islamskich gwałcicieli i pedofilów, których ofiara padło w Wielkiej Brytanii kilkaset kobiet.

Demonstranci domagali się zwolnienia Robinsona, surowego ukarania islamskich gwałcicieli oraz obrony wolności słowa. Wśród uczestników demonstracji było wielu Polaków, widać było polskie flagi i bannery. Przemawiali działacze narodowi z Wielkiej Brytanii oraz Włoch i Holandii.

REKLAMA

Lokalne władze otoczyły demonstrację grubym kordonem policyjnym. Funkcjonariusze, którzy zwykle bardzo łagodnie odnoszą się do przestępców z mniejszości etnicznych tym razem karali za każde prawdziwe i domniemane wykroczenie. W efekcie doszło do starć policji z demonstrantami w wyniku których kilkunastu policjantów oraz demonstrantów zostało rannych.

Czytaj także: Parada równości, która walczy o przywileje. Chcą ograniczać wolność słowa, adoptować dzieci i uczyć o seksie od przedszkola

Organizatorzy demonstracji zapowiadają, że to dopiero początek walki prowadzącej do zwolnienia Robinsona z wiezienia.

– Posiedzenia sądów powinny być jawne. Jawne czyli dowolnie rejestrowane i relacjonowane. To nie do pomyślenia, że w Wielkiej Brytanii doszło do takiego skandalu jak zamykanie na 13 miesięcy do więzienia za prace dziennikarskie – przekonywali organizatorzy demonstracji. – A szczególnie bezczelne były twierdzenia sędziów, że ten wyrok nie ma nic wspólnego… z wolnością słowa.

Czytaj także: „Nie kupię u was już ani jednej książki”. Popularna sieć księgarni jasno wsparła LGBT [FOTO]

REKLAMA