W odmętach biurokratycznego szaleństwa. Gigantyczna kara dla emeryta. „Nawet nie wyjechał za bramę”

fot. Prt Sc Polsat News
REKLAMA

Mieczysław Jędrzejczak kupił za 400 złotych 30-letniego Fiata, którego miał w planach wyremontować i zarejestrować jako pojazd kolekcjonerski. Nim mu się to udało Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny odkrył, że od stycznia ubiegłego roku samochód nie miał opłaconej obowiązkowej składki OC. W efekcie urzędnicy nałożyli na pana Mieczysława karę w wysokości 4000 zł. Kwota ta jest dla emeryta przytłaczająca.

Dla 71-letniego pana Mieczysława, 30-letni Fiat stanowi wielką radość w życiu. Wszedł w jego posiadanie dwa lata temu. Leciwa maszyna miała być spełnieniem jego marzeń. Miast tego stała się źródłem poważnych problemów.

REKLAMA

Tego typu samochodem jeździłem wiele lat w pracy. Bardzo dobry jak na tamte czasy był i dlatego został jakiś taki sentyment, wspomnienia wróciły na starość. Dlatego zdecydowałem się na nabycie tego samochodu, żeby był to pojazd kolekcjonerski – opowiada pan Jędrzejczak.

On miał aktualne badania do lipca czy sierpnia 2016 roku, była ważna rejestracja, możliwość użytkowania. Nie byłem w stanie tego auta użytkować ze względu na jego stan techniczny – dodaje.

Pan Mieczysław przez ponad rok samodzielnie odnawiał auto. Przez ten czas nie opuszczał nim swojej posesji. W listopadzie 2017 roku samochód był już zdatny do użytku a 71-latek przerejestrował go na siebie jako pojazd zabytkowy. Mężczyzna cieszył się, że może w przyszłości pojawić się z nim na zlocie starych aut i wtedy samochód dopiero ubezpieczy.

Samochody zabytkowe podlegają ubezpieczeniu obowiązkowym OC na innych zasadach niż standardowe pojazdy mechaniczne. W ich sytuacji nie mamy obowiązku kontynuowania ubezpieczenia z polisy OC, możemy dla samochodu zabytkowego lub samochodu historycznego wykupić polisę okresową. Może być to np. polisa 30-dniowa, która nie musi być przedłużana – wyjaśnia Krzysztof Pociecha, radca prawny.

Ja nie miałem zamiaru jeździć tym samochodem. Głównym celem nabycia go było to, żeby to był pojazd kolekcjonersko-zabytkowy i żebym sobie od czasu do czasu na zlot pojechał – tłumaczy pan Mieczysław.

Jednak Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny po przeprowadzeniu kontroli ustalił, że od stycznia 2017 roku samochód nie miał opłaconej obowiązkowej składki OC. On w ogóle nie jeździł, nawet nie wyjechał za bramę. Stał cały czas w garażu – mówi Mieczysław Jędrzejczak.

Bez względu na to, czy on stoi w garażu, czy w rowie, czy kury w nim w bagażniku siedzą, on musi mieć OC, jeżeli jest zarejestrowany – odpowiada Aleksandra Biały z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w Warszawie.

Mężczyzna, który sprzedał samochód panu Mieczysławowi po transakcji wypowiedział ubezpieczenie auta.

Pod koniec 2017 roku pan Mieczysław otrzymał z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego pismo z wezwaniem do zapłaty kary w wysokości 4 tys. zł za nieopłacenie kontynuacji ubezpieczenia OC. Kara obejmuje okres, gdy auto nie było jeszcze przerejestrowane jako samochód zabytkowy.

Dziennikarz dopytywał, czy dla urzędników ma jakiekolwiek znaczenie fakt, że pan Mieczysław był cały czas w trakcie procedury przekwalifikowania samochodu na pojazd zabytkowy, który już podlega zupełnie innym zasadom ubezpieczenia OC.

Nie ma jakiegoś takiego przepisu, że w podobnej sytuacji można odstąpić albo anulować karę. Tutaj przepisy są jednoznaczne – odpowiada Aleksandra Biały z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

Jak najbardziej istnieją przesłanki do umorzenia tej należności przez fundusz  lub w ogóle odstąpienia od jej dochodzenia ze względu na sytuacje materialną pana Mieczysława, sytuację życiową. Byłoby to jak najbardziej zasadne jak również ze względu na zasady współżycia społecznego – uważa radca prawny Krzysztof Pociecha.

Emeryt złożył pozew do Sądu Rejonowego w Piasecznie przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu. Rozprawa odbędzie się w sierpniu tego roku.

Nie jestem w stanie się pogodzić z tym, że została nałożona tak wysoka kara, która dla mnie jest półrocznym dochodem – mówi pan Mieczysław.

Zobacz także: Miała być walka z biurokracją, a wyszło jak zwykle. Widać PiS ma bardzo dużo gęb do wykarmienia

Źródło: Polsat News

REKLAMA