Nowe fakty ws. śmierci Polaka w Egipcie. Miał zażywać narkotyki

Karetka w Egipcie
Karetka w Egipcie/foto: FB
REKLAMA

Zmarły w Hurghadzie 20-letni Polak mógł zażywać narkotyki. Egipska policja, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, zapowiedziała przeprowadzenie badań toksykologicznych. Mówi się również, że na jednym z nagrań kamer monitoringu Marcin P. otrzymuje nieidentyfikowaną rzecz od taksówkarza.

W sobotę, 9 czerwca w hotelu Hawaii Rivera Aquapark Resort zmarł 20-letni Polak. O tragedii poinformowała polska ambasada w Egipcie. Według relacji, podczas kolacji ze swoją dziewczyną, mężczyzna nagle wstał od stołu i poszedł do pokoju. Tam kobieta znalazła go martwego.

REKLAMA

W Hurghadzie trwa w tej sprawie śledztwo. Miejscowa policja nie wyklucza, że Polak zażywał narkotyki. Nie można jednak potwierdzić tego faktu, aż do opublikowania wyników testów toksykologicznych. Pojawiają się plotki, że Marcin P. otrzymał środki odurzające od egipskiego taksówkarza.

ZOBACZ: To zdjęcie już przechodzi do historii. Mówi wszystko o tym jak wyglądał szczyt G7 [FOTO]

Portal hurghada24.pl zwraca uwagę, że przed tragedią Polak: narzekał na samopoczucie. Nie jadł. Jak udało się nam dowiedzieć, mężczyzna odwiedził nawet szpital, który opuścił po kilku godzinach. Powrót do Polski nie był możliwy z uwagi na brak połączeń lotniczych.

Marci. P korzystał również z egipskiej pomocy medycznej. Do szpitala trafił za namową swojej dziewczyny. W czasie rozmowy z lekarzami miał twierdzić, że „słyszy głosy”. Był odwodniony. Miał bardzo niski poziom cukru w organizmie – czytamy na portalu hurghada24.pl.

Tragedia Polaka do złudzenia przypomina sprawę Magdaleny Żuk. W obu przypadkach egipskie władze, jako przyczynę śmierci podały samobójstwo. Oboje mieli przed śmiercią kontakt z miejscową służbą zdrowia.

SPRAWDŹ: Najwyższy Czas! Numer podwójny 25-26 2018

Źródło: hurghada24.pl/nczas.com

REKLAMA