Śmierć Polaka w kurorcie. MSZ zostawi sprawę Egipcjanom?

Starożytny Egipt. Fot. Wikipedia
Starożytny Egipt. Fot. Wikipedia
REKLAMA

W związku z informacjami medialnymi wdrażamy postępowania sprawdzające. Zbieramy informacje, na podstawie których wszczniemy lub odmówimy wszczęcia śledztwa. W tej chwili zwracamy się do naszej ambasady w Kairze z prośbą o nadesłane informacji – stwierdził Mirosław Wachnik z Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Wciąż nie wiadomo, czy do Egiptu polecą polscy śledczy.

Polska ambasada w Kairze wciąż odmawia wydania oficjalnego oświadczenia w sprawie śmierci Marcin M., który został znaleziony we własnym pokoju. Pracownicy odsyłają do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Resort, dopiero po kilkudziesięciu godzinach potwierdził, fakt śmierci Polaka.

REKLAMA

Co ciekawe, pytana o sprawę Prokuratura Krajowa oświadczyła, że nie otrzymała z MSZ żadnych informacji oraz wytycznych w sprawie. Nie dotarła do nas żadna informacja o śmierci obywatela Polski w Egipcie. MSZ jako pierwszy otrzymuje takie informacje – poinformowała prok. Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Podjęcie śledztwa jest rozważna przez Prokuraturę okręgową w Radomiu. Istnieje możliwość, że jeśli z góry pojawi się zielone światło, do Egiptu pojadą polscy prokuratorzy. Brak jednak dokładnych informacji na ten temat.

ZOBACZ: Media w Polsce tworzyli współpracownicy SB – Gliński przygotowuje poważne zmiany

Bardzo prawdopodobne, że strona Polska zostawi śledztwo egipskim służbom. Oznaczać to będzie, że sprawa tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk niczego naszych urzędników nie nauczyła i w dalszym ciągu nie powstały odpowiednie procedury reagowania w podobnych sytuacjach. Egipt wciąż jest jednym z najpopularniejszych celów wakacyjnych wycieczek oraz wyjazdów urlopowych.

Marcin P. został znaleziony martwy w swoim pokoju w hotelu Hawaii Rivera Aquapark Resort. W Hurghadzie trwa w tej sprawie śledztwo. Miejscowa policja nie wyklucza, że Polak zażywał narkotyki. Nie można jednak potwierdzić tego faktu, aż do opublikowania wyników testów toksykologicznych. Pojawiają się plotki, że Marcin P. otrzymał środki odurzające od egipskiego taksówkarza.

Portal hurghada24.pl zwraca uwagę, że przed tragedią Polak: narzekał na samopoczucie. Nie jadł. Jak udało się nam dowiedzieć, mężczyzna odwiedził nawet szpital, który opuścił po kilku godzinach. Powrót do Polski nie był możliwy z uwagi na brak połączeń lotniczych.

Marci. P korzystał również z egipskiej pomocy medycznej. Do szpitala trafił za namową swojej dziewczyny. W czasie rozmowy z lekarzami miał twierdzić, że „słyszy głosy”. Był odwodniony. Miał bardzo niski poziom cukru w organizmie – czytamy na portalu hurghada24.pl.

PRZECZYTAJ: Co odczytali eksperci od mowy ciała po spotkaniu Donalda Trumpa i Kim Dzong Un? „Powiedzielibyście, że to ojciec i jego mały syn” [VIDEO]

Źródło: wp.pl/nczas.com/hurghada24.pl/Twitter

REKLAMA