O tym Żydzi nie chcą mówić: Żydowscy kolaboranci Hitlera

Przełożony Starszeństwa Żydów Chaim Rumkowski i szef cywilnej niemieckiej administracji getta Hans Biebow. Foto: wikimedia
Przełożony Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie Chaim Rumkowski i szef cywilnej niemieckiej administracji getta Hans Biebow. Foto: wikimedia
REKLAMA

Getto w Łodzi było drugim, jakie Niemcy zorganizowali na zajętych ziemiach polskich. Już 11 listopada 1939 roku Niemcy aresztowali w Łodzi prawie wszystkich członków pierwszej Rady Żydowskiej, poza… Rumkowskim i podobno dwoma jeszcze osobami. Spośród aresztowanych część została deportowana, a pozostali zginęli w getcie.

Wydaje się, że w ten sposób Rumkowski oczyścił sobie przedpole i mógł przystąpić do realizacji swoich szaleńczych planów – ku zadowoleniu Niemców, a szczególnie swojego wspólnika w interesach, Hansa Biebowa…

REKLAMA

Sytuacji w getcie łódzkim postanowiłem poświęcić odrębną część. Uważam bowiem, że getto łódzkie było pewnego rodzaju fenomenem w historii Żydów w czasie II wojny światowej. Dlaczego? Otóż Chaim Rumkowski wcielił w życie osławione niemieckie hasło „Arbeit macht frei”, które w ustach Rumkowskiego brzmiało: „Uratuje nas praca”.

I rzeczywiście, Rumkowski zrobił z getta łódzkiego sprawnie działające przedsiębiorstwo, a właściwiej należałoby użyć określenia: „sprawnie działający obóz pracy” na usługach Niemiec. Oto co na ten temat piszą historycy żydowscy Allan Adelson i Robert Lapides:

„Getto łódzkie pracowało jako wielkie przedsiębiorstwo zbrojeniowe, zbrojące swego wroga – hitlerowskie Niemcy. Swoją pracą, a mowa tu o setkach tysięcy osób, Żydzi przedłużali wojnę, a tym samym m.in. okupację ziem polskich i cierpienia narodu żydowskiego i polskiego”.

Aby zobrazować, jak wielka była produkcja w łódzkim getcie, warto porównać cyfry: od listopada 1940 roku do sierpnia 1942 roku wypracowano zysk w kwocie 20 mln marek, a od września 1942 roku do likwidacji getta w 1944 roku zysk wyniósł 26,2 mln marek. Przez cały okres istnienia getta łódzkiego zyski z produkcji wyniosły 46,2 mln marek.

Hans Biebow, który prowadził nadzór na gettem łódzkim z ramienia Gestapo, wielokrotnie podkreślał, że Żydzi jako pracownicy są lepsi od Polaków, ponieważ nie podejmują akcji sabotażowych i nie działają na szkodę Niemców. Niechęć żydowskich pracowników przymusowych do podejmowania jakichkolwiek działań na szkodę okupanta podkreślają także inni historycy żydowscy.

Chaim Rumkowski, prezes Rady Żydowskiej w Łodzi, „król” getta łódzkiego na usługach Niemców, odegrał szczególnie haniebną rolę w wysyłaniu żydowskich rodaków na śmierć. Był on absolutnym władcą getta, w którym obowiązywała specjalna waluta – „chaimki” i „rumki” (tak nazywała pieniądze używane wyłącznie w łódzkim getcie ulica, bowiem oficjalnie poza gettem w obiegu były marki niemieckie – przyp. aut.) oraz znaczki pocztowe z jego podobizną.

CZYTAJ DALEJ ->

REKLAMA