Kupujemy rosyjski węgiel na potęgę. Rekordowy wzrost importu

Górnicy, kopalnia. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP
Górnicy, kopalnia. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP
REKLAMA

Zapowiada się rekordowy import węgla do Polski. Według danych do naszego kraju dotarło już w okresie styczeń – kwiecień 5,9 mln ton węgla, to o 90 proc. więcej niż w zeszłym roku. Az 70 proc. tego importu pochodzi z Rosji. Kupujemy też węgiel z Kolumbii, Kazachstanu, Australii i USA.

Prognozy mówią o 17 mln ton do końca roku. To efekt kondycji polskiego górnictwa węglowego, które po latach dołowania wyszło spod czerwonej kreski, ale w wyniku zamykania nierentownych kopalń, pozostałe mają niewystarczające moce, żeby zaspokoić w pełni popyt w Polsce.

REKLAMA

Czy one były nierentowne czy nie to tego tak naprawdę się nie dowiemy bo były one państwowe, czyli nosiły cały bagaż państwowych ciężarów od prawa pracy po związki zawodowe. Co ciekawe kopalnie, które są prywatne (niestety jest ich jak na lekarstwo bo państwo reguluje tę dziedzinę gospodarki) nie narzekają na nierentowność.

Ponadto kilka kopalń ma problemy geologiczne, wiec odbiorcy na wszelki wypadek zabezpieczają się na zapas kupując węgiel z importu.

To uderza w całą energetyczną strategię Polski, która chce oprzeć energetykę na węglu. Polski rząd chwali się dywersyfikacją gazu, a tymczasem powoli uzależniamy się od węgla z Rosji, co jest dużo groźniejszą sprawą dla bezpieczeństwa państwa, bo cała nasza energetyka opiera się na węglu.

Prawdziwa rekonstrukcja sektora górniczego będzie polegała na jego prywatyzacji (całościowej lub częściowej). Dopiero wówczas i to po jakimś czasie będziemy w stanie osiągnąć taką produkcję, która nie będzie wymagała importu.

REKLAMA